niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 19.

Obudziłam się na dźwięk bębniącego deszczu za moim oknem przeplatanego z głośnymi hukami grzmotów. Niebo było pokryte bardzo ciemnymi chmurami dzięki czemu stało się  szare i ponure, gdy zwykle było jasne i słoneczne w godzinach porannych.
Nienawidziłam dni takich jak ten.
Nie tylko, że zawsze stawiają mnie w złym nastroju, ale dlatego, że zostałam zmuszona iść do szkoły na piechotę. Moi rodzice nie mogli powieść mnie, bo byli zbyt " zajęci " przygotowaniami, czym nazywają zrobienie porannej kawy i obejrzenie wiadomości.
Zdecydowałem się różową bluzę i parę ciemnych jeansów, mój umysł nastawiony był na coś ciepłego i wygodnego. Włosy związałam w kucyk a wszystko wykończyłam delikatnym makijażem.
Zbiegłam na dół i chwyciłam dwa muesli batoniki i chipsy na lunch. Moja mama robiła kawę, a ojciec gotował jajka. Posłałam mamie mały uśmiech, nawet nie odważyłam się spojrzeć na mojego ojca. Szybko zawołałam  " do widzenia " przed wyruszeniem, w drodze chwytając jeszcze stary czarny parasol z szafy.
Deszcz zaczął padać jeszcze mocniej akurat wtedy kiedy wyszłam z domu. Był już wrzesień, zimny deszczowy wrzesień. Sama myśl o tym przyprawiała mnie o dreszcze. Spojrzałam w dół na moje stopy i szybko zauważyłam, że mój but się rozwiązał , więc instynktownie pochyliłam się zawiązać go. Kiedy skończyłam dostrzegłam czarny samochód, który powoli podjeżdżał do krawężnika obok mnie. Odwróciłam głowę i uniosłam brew, gdy zobaczyłam kto był za kierownicą.
Moim oczom ukazał się uśmieszek Harry'ego kiedy otworzył okno.
- Myślę, że potrzebujesz podwózki.
Bez ustnej odpowiedzi otworzyłam drzwi od strony pasażera i wślizgnęłam się do środka, szybko zamykając mokry parasol wraz z drzwiami samochodu. Uważam, że to trochę dziwne, że musiał się zatrzymać żeby mnie zabrać, ale zarazem wydawało mi się to słodkie.
-Dzięki - mruknęłam patrząc na niego.
Miał na sobie pozornie nową skórzaną kurtkę, która doskonale na nim leżała. Jego włosy były bardziej puszyste niż zwykle .
- Nie ma problemu - Mrugnął przed odwróceniem jego uwagi z powrotem na drogę , wprowadzając samochód w ruch.
W ciągu pięciu minut dojechaliśmy do szkoły.
Wysiedliśmy z auta i próbowałam rozłożyć moją parasolkę co wychodziło mi z trudem, ale w końcu sie udało. Różnica wzrostu między mną a Harry'm była teraz bardzo przeszkadzająca. Wziął parasolkę w swoje ręce.
-Rozumiem - uśmiechnął się.
-Dzięki - zaśmiałam się.
Kiedy weszliśmy przez drzwi frontowe do szkoły, dostrzegłam moje przyjaciółki.
-Pójdę porozmawiać z dziewczynami, ok? - spojrzałam na niego.
Uśmiechnął się.
- Jasne, ja też zamierzam spróbować znaleźć Mikey'ego.
- Pa - powiedziałam i odeszłam do dziewczyn, kiedy mnie zobaczyły ich oczy się rozszerzyły.
Anna zaczęła mówić.
- Harley, proszę powiedz mi, że nie...
- Do niczego między nami nie doszło- przerwałam ostro.
Jej oczy się zwęziły.
- Dlaczego czuję jak kłamiesz ?
Wzięłam głęboki oddech.
- Obiecuję ci , że nie kłamie.
- Gdzie jest teraz Harry?- Layla zapytała , na szczęście zmieniła temat.
- Poszedł porozmawiać z przyjacielem -wzruszyłam ramionami
Usłyszałem śmiech Layla'i
- On ma przyjaciół?
Tym razem ja zwęziłam oczy na nią.
- Tak?
- Po prostu nie wydaje się że ktoś taki jak on może mieć przyjaciół- Wzruszyłam ramionami.
- Jest naprawdę miły, gdybyście rzeczywiście spróbowały z nim porozmawiać. - powiedziałam.
- No cóż może kiedyś spróbuje jeśli nie będzie nas unikał- Layla splunęła.
Anna siedziała bez słowa, słyszałam tylko jej ciężki oddech.
- Idę znaleźć Harry'ego - westchnęłam, szybko się odwracając.
Nie, tego nie można nazwać pożegnaniem.
Spokojnie szłam korytarzem, nie powiedział mi gdzie poszedł więc musiałam go znaleźć. Usłyszałam znajomy głęboki śmiech za rogiem i natychmiast moje usta uformowały się w uśmiech. Gdy odwróciłam się dostrzegłam plecy Harry'ego i wzrok Mikey'ego na sobie.
- Hej mała. - Mikey uśmiechnął się, jego ręka podniosła się w górę , aby przeczesać jego idealnie proste włosy.
- Hej - wymamrotałam nieśmiało.
Harry odwrócił się i złączył brwi kiedy mnie zobaczył.
- Hej kochanie - Uśmiechnął się .
- Hej - Powtórzyłam, czułam jak gorąco robi mi się w policzki.
- Widzę, że znalazłaś mnie - powiedział, jego ciało było teraz naprzeciwko mnie całkowicie. Jego czarne obcisłe dżinsy i biały t -shirt idealnie pasował do jego ciała. Myślę, że kurtkę zostawił w szafce.
Nie wiedziałam, że sie na niego tak gapie, aż zaczął mówić.
- Wszystko w porządku ? - Zapytał. Szybko przeniosłam oczy do góry i zobaczyłam grymas na jego twarzy i pomarszczone ciało.
-Y- tak - jęknęłam, mój głos lekko pisnął na końcu powodując, że Harry podniósł brwi.
Spojrzałam na Mikey'ego i zobaczyłam jak przygląda się mojemu wisiorkowi. Stwierdziłam, że w końcu poukładał sobie wszystkie te zdarzenia, bo spojrzał na Harry'ego i uniósł brwi.
- Wow , więc wy dwoje... - Uśmiechnął się , gestykulując palcem między mną i Harry'm.
Harry nerwowo się uśmiechnął.
-Mamy ten sam wisiorek, tak -. Wzruszył ramionami.
Mikey poklepał Harry'ego po plecach,
-Zostawię was samych -Mruknął i odszedł w głąb korytarza.
Patrzyłam, jak Harry przewrócił oczami przed skierowaniem całej swojej uwagi z powrotem na  mnie. Jego oczy oglądały całą moją sylwetkę.
-Ładnie ci w kucyku- skomentował.
-Dzięki - uśmiechnęłam się.
-Jestem taki podekscytowany na dzisiaj - mruknął.
-Będę musiała wymyślić jakieś kłamstwo żeby wyjść z domu, czy coś.
Harry zmarszczył brwi, a jego oczy zamarły, aż w końcu powróciły do życia wraz z pomysłem.
-To proste, po prostu powiedz im, że idziesz do koleżanki żeby się uczyć albo coś w tym stylu. -Wzruszył ramionami.
Skinęłam głową w porozumieniu.
-Tak, prawdopodobnie to zadziała.
Uśmieszek Harry'ego powrócił,
-Dobrze, będę czekać w samochodzie na rogu ulicy.
-Ok, brzmi dobrze- Uśmiechnęłam się.
Dzwonek oznajmujący koniec przerwy własnie zadzwonił. Poszliśmy w stronę szatni, gdzie na chwilę się rozstaliśmy, ale za chwile ponownie byliśmy razem bo graliśmy w siatkę, co wiąże się z tym, że byłam w jednej drużynie z Harry'm i jego kolegami. Tym razem graliśmy dwa mecze, a co jest zaskakujące, wygraliśmy te dwa mecze.
W przewie na lunch udaliśmy się bardzo szybko stołówki. Tłum jaki się tam stworzył był niemożliwy, ale pośród zdesperowanych nastolatków poszukujących czegoś do jedzenia, dostrzegłam moje przyjaciółki, jak się okazało szły już w moją stronę.
Kiedy się w końcu spotkałyśmy Anna od razu zaczęła mówić o tym jak dużo ma pracy domowej. Udaliśmy się do naszego stolika na obiad, Anna usiadła naprzeciwko mnie a Layla po mojej prawej stronie.
Layla zaczęła opowiadać nam historię o popisie, który dali jej koledzy z klasy. Minęło dwadzieścia minut od czasu, kiedy zaczęła, a ja nawet nie uświadomiłam sobie, dopóki nie spojrzałam na zegar na tylnej ścianie. Natychmiast odwróciłam głowę, moje oczy próbowały zlokalizować Harry'ego i jego kolegów przy stoliku przy którym siedzieli od kilku dni. Tylko, że on był zupełnie pusty. Rozejrzałem się dalej na kolejny stół,gdzie też ich nie zastałam.
Odwróciłam głowę w stronę Layla'i w sam raz, aby usłyszeć na zakończenie jej historii. Rozmawialiśmy i zjedliśmy nasz obiad w ciągu ostatnich 45 minut dopóki nie zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję.
Kiedy zmierzałam korytarzem, oddalając się od moich przyjaciół, poczułam jak ktoś chwycił mnie za kaptur mojej bluzy i ciągnął w swoją stronę. Moje stopy niechętnie się poruszały, ale gdy tylko usłyszałam znajomy śmiech nikogo innego jak Harry, odwróciłam się.
-A to za co? - jęknęłam żartobliwie.
-Chciałem zwrócić twoją uwagę.-Wzruszył ramionami, zbliżając swoją twarz bliżej mojej.
-Dlaczego nie byłeś na lunchu? - Zapytałam
-Byłem, ale nie chciałem przeszkadzać tobie i twoim przyjaciółkom.-wyjaśnił.
-Gdzie siedziałeś? - spytałam zaciekawiona.
-Z Kaden'em, Mikey'em i Tommy'm. Siedzą daleko w rogu stołówki, dlatego, mnie nie widziałaś.
Nagle zadzwonił dzwonek i uśmiech rozświetlający twarz Harry'ego zamienił się w prostą linię.
-Do zobaczenia, po tej lekcji kochanie - powiedział mijając mnie.
-Do zobaczenia później - odpowiedziałam, ale nie sądzę, że usłyszał.
Nie powiem, ale bardzo poprawił mi humor. Z takim pozytywnym nastawieniem ruszyłam na ostatnią lekcję.

______________________________________
Proszę bardzo już drugi rozdział dzisiaj ode mnie ! ;D 
Po części myślę, że wam już wynagrodziłam tę przerwę ; ) 
Wiem, że obiecałam 3 rozdziały dzisiaj, ale po prostu tłumaczyć trzeci rozdział jednego dnia, to zbyt wiele jak dla mnie, więc ten obiecany 3 rozdział, który jest już 20 z kolei pojawi się jutro. 

Więc do jutra kochani ! xxx

13 komentarzy:

  1. Ale o której godzinie, jutro??

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że jutro ;c
    ale okej, rozdział fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Jest coraz ciekawiej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. :)
    Zaskakujesz... ♥ Tak szybko nowy rodział. Wspaniale. ♥
    Harry, on jest jakiś tajemniczy... Jestem strasznie jaką tajemnice skrywa...
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ohhh cudaśny ; D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny :D
    Od początku wiedziałam,że 3 nie dasz rady haah :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny. <3 Kocham, kocham, kocham.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, nie mogę się doczekać jutra

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje<3 Jestes wspaniała.! To dla mnie dużo znaczy że tłumaczysz to opowiadanie :D Czekam z niecierpliwieniem na kolejny i powodzenia życze *.*

    OdpowiedzUsuń