czwartek, 31 października 2013

Rozdział 14.

- Jeśli będę miała kłopoty, winię ciebie, Styles ! - Żartowałam, wyciągając rękę z jego i włożyłam ją do tylnej kieszeni.
- A ja chętnie to zaakceptuję, Patterson - Harry mrugnął.
Jego oczy opuścił moje, zanim wyjął telefon z kieszeni, odblokowywując ekran,
- Mamy tylko pół godziny, co chcesz zrobić? - Zapytał, jego oczy wpatrywały się w świecący obiekt.
- Może po prostu porozmawiamy? - Zaproponowałam.
-Jasne - Harry uśmiechnął się, i zaprowadził mnie do jednego z wielu stołów ustawionych po całym pokoju. Siedział naprzeciwko mnie, podparł się łokciami.
- Poznałaś nowych ludzi dzisiaj? - zapytał sarkastycznie .
Uśmiechnęłam się,
- Dla twojej informacji, tak poznałam. - Harry podniósł podejrzanie brew.
- Kogo? - Zapytał.
- Ben'a- Wzruszyłam ramionami.
- Ben- Powtórzył.
 Jego brwi połaczyły się razem , gdy koncentrował się na oszklonej powierzchni drewnianego stołu. Niemal natychmiast podniósł głowę, by spojrzeć na mnie, chociaż jego twarz posiadaniu ten sam wyraz,
- Ben , jak Benjamina Cunningham?- zapytał.
-Tak - odpowiedziałam
Jak tylko odpowiedział uśmiechem stwierdziłam, że coś jest na rzeczy.
- Benny- Mruknął.
- Powiedział mi o tobie - Wypaliłam, ale tego nie żałowałam.
- Co powiedział? - Zapytał Harry.
- Powiedział, że przebywaliście ze sobą cały czas i graliście w koszykówkę. Wydawaliście się być dość blisko.
- Tak, rzeczywiście - Harry skinął głową.
Nagle zerwał się śmiechem ,
- Pamiętam ten jeden raz jak ja i Benny byliśmy w potoku, po prostu łowiliśmy na tyczkach wędkarskich, nagle Benny zauważył że coś mu bierze. Okazało się, że to był tylko żółw i wrzucił go z powrotem do wody. Ohh, był taki wkurzony.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech, co przyczyniło się do tego, że ja też się uśmiechnęłam. Szybko zmieniłam temat,
- Mówił, że nie widział cie już jakiś czas, może powinieneś z nim porozmawiać- Zasugerowałam.
Harry wzruszył ramionami,
- Jeśli się z nim spotkam to porozmawiamy.
- Może dać Ci jego numer jeśli chcesz - powiedziałam.
Harry natychmiast uniósł brew ,
- Masz jego numer ? - Zapytał.
- Nie, nie , ale mogę się o niego jutro zapytać dla ciebie, kiedy go zobaczę na lekcji- Odpowiedziałam.
- Oh, cóż, na prawdę nie musisz - Harry mruknął.
- Nie, na prawdę to nic wielkiego - Zapewniłam go.
-Dzięki - Harry uśmiechnął się.
Właśnie miałem zadać mu kolejne pytanie , kiedy jego oczy rozszerzyły się.
- Co się stało ? - Zapytałam .
- Myślę, że ktoś się zbliża - Wyszeptał .
Teraz była moja kolej , aby mieć szerokie oczy ,
- Czekaj, co?
Harry szarpnął mnie za ramię i pociągnął mnie pod stół ,
- Ktoś idzie tutaj - Wyszeptał , odpowiadając na moje pytanie.
Nagle jasne światła biblioteki zostały włączone,dźwięk obcasów głośno odbijał się od posadzki .
Harry przyłożył palec do ust na co przewróciłam oczami,
-Nie jestem taki głupi - powiedziałam bezgłośnie.
Stwierdzenie to wywołało cichy śmiech Harry'ego.
Stuku-puku (hahaha, nie wiedziałam dokładnie jak to przetłumaczyć xdd) kobiecych obcasów było coraz głośniejsze z każdym krokiem , który wzięła. Czułem, że mój oddech staje się nieregularny , jak jej obcasy ukazały się w moim polu widzenia.
Patrzyłam, jak szła długim korytarzem półek wyłożonych po brzegi książkami , dopóki nie doszła do samego końca. Wyglądała tak, jakby szukała książki w jednej z półek , kiedy przeniosła się z jednej nogi na drugą , zanim odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi. Czułam jak Harry ciągle trzyma moje ramię i nawet go nie puścił.
Dźwięk zamykanych drzwi i wyłączenie świateł natychmiast pomogło mi odpocząć. Odwróciłam głowę , aby zobaczyć uśmiechniętego Harry'ego
- Nic ci nie jest ? - Zapytał, trącając mnie w ramię .
- Nie, wszystko w porządku- jęknęłam.
Powoli wyczołgaliśmy się spod stołu.
- Czy ty wiesz, co by się stało , gdyby nas złapali? - spytałam, mimowolnie podnosząc mój głos.
- Oh, ale to sie nie stało- zauważył.
- Wiem, mamy szczęście - Wymamrotałam .
Harry wyciągnął telefon z kieszeni na zewnątrz ,
- Mamy pięć minut do końca tej lekcji- Wymamrotał.
- Wow, szybko minęło- odpowiedziałam.
- Powinniśmy to zrobić ponownie za jakiś czas- Harry mrugnął.
- Tak, jasne nie ma nawet takiej szansy- Zaprotestowałam.
- Więc może jutro? - Harry uśmiechnął się .
~ ~ ~ ~
Kiedy dostałam się do stołówki na obiad , Layla i Anna nie siedziały tam,  gdzie zwykle siedziały na lunchu. Właściwie nie mogłam ich nigdzie znaleźć. Skanowałam oczami każdy stół , ale nie mogłam dostrzec ich w żadnym miejscu. Nagle przy mnie pojawił się Harry.
- Wszystko w porządku? - Zapytał , unosząc obie brwi .
- Tak, tak . I tylko nie mogę znaleźć Layla lub Anna- odpowiedziałam.
Harry zmarszczył brwi, kiedy zaczął je szukać. Niestety nie mamy szczęścia, on też ich nie znalazł.
- Myślę, że dzisiaj musimy zjeść lunch tylko we dwoje- Mrugnął
Przewróciłam oczami.
- Jak myślisz, gdzie one są ? - Zapytałam , patrząc na moje paznokcie.
- Nie wiem , naprawdę - . Harry wzruszył ramionami.
- Czy myślisz, że są na mnie złe ? - Spytałam niepewnie .
- Co ? No oczywiście, że nie . Dlaczego miałyby być na ciebie złe? - Zapytał.
- No, bo spotykam się z tobą więcej niż z nimi i  być może chodzi o to, sama nie wiem - Wzruszyłam ramionami.
-Masz iść do centrum handlowego z nimi dzisiaj , prawda ? - Zapytał.
-Tak , czemu pytasz? - Zapytałam, unosząc brew .
- No to na pewno nie są na ciebie złe, jeśli poprosił żebyś przyszła.
- Myślę, że masz rację - Wymamrotałam.
- Ja zawsze mam rację - Uśmiechnął się .
Przewróciłam oczami , zmieniając temat ,
- No, jak tam minął dzień? - spytałam .
- Myślę, że dobrze. Walczyłem cały dzień z matematyką. A jak tam u ciebie?- zapytał.
- Nudy - Odpowiedziałam po prostu.
- To może powinniśmy wrócić z powrotem do biblioteki , a następnie...- Harry mrugnął .
Wiedziałem , że żartuje , więc po prostu przewróciłam oczami.
Harry roześmiał się ,
- Ohh, no weź przyznaj że było fajnie.
Wzruszyłem ramionami ,
- Nigdy nie powiedziałem, że nie.

____________________________
HEEEEEEEJOS ! 

Przepraszam, że dodaje go tak późno ale do ostatniej chwili miałam ręce pełne roboty.
Niestety nie było żadnej sceny +18, o której to tak zawzięcie myśleliście w komentarzach pod poprzednim rozdziałem ;p 

NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ ALBO W NIEDZIELĘ, ALBO W PONIEDZIAŁEK.
Zwiastuna do następnego rozdziału tym razem nie będzie, bo nawet nie zdążyłam go przeczytać ;) 

Aaaa no i jak już pewnie zauważyliście jest nowy wygląd bloga ! 
Jest to zasługa poprzedniej tłumaczki, za co bardzo dziękuję, że chciała mi pomóc w tym ! <3
 
PIIIIS JOŁ I DO NASTĘPNEGO . xx 

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 13.

Do końca lekcji nie powiedziałam ani słowa, byłam niepewna nawet co mam mówić i bałam się że znowu przyłapie mnie nauczyciel. Nie chciałam spędzić dzisiejszego wieczoru zostając za kare w szkole. Skończyłam szybko zadanie, co spowodowało, że miałam dobre dziesięć minut wolnego czasu, zanim skończyła się lekcja. Postanowiłam wyjść na zewnątrz i po prostu popatrzyć przez okno. Dzwonek oznajmujący koniec lekcji przerwał moje zajęcie. Kiedy wychodziłam przez drzwi od klasy żeby wydostać się się na korytarz, w kieszeni zadzwonił mi telefon. Szybko go wyciągnęłam, spostrzegając, że mam nową wiadomość.
Od : Harry
Mamy pięć minut przerwy , aż zacznie się następna lekcja, spotkamy się w bibliotece. xx
Na co odpowiedziałam:
Do: Harry
Moja następna lekcja jest na drugim końcu szkoły. Nie mogę ryzykować spóźnieniem, przepraszam.
Wysłanie wiadomości trwało kilka sekund, och dzięki Bogu że nasza szkoła ma takie świetne wifi.
Od : Harry
Cztery minuty. Już tam jestem, nie zostawiaj mnie. xx
Wzięłam głęboki oddech i rozważyłam dwie możliwe decyzję zanim się zgodziłam.
Do: Harry
Daj mi 10 sekund .
Natychmiast zaczęłam się zbierać. Byłam wdzięczna, że moja klasa była niedaleko biblioteki. Zauważyłam Harry'ego nonszalancko opartego o drzwi.
Uniosłam brwi ,
- Jest zamknięta- powiedziałam, zerknęłam przez małe okienko, żeby zobaczyć zgaszone światła.
Harry uśmiechnął się.
- Nie wiesz, że biblioteka otwarta jest tylko w poniedziałki , środy i piątki ?
- Emm, nie - zaśmiałam się.
- Więc dlatego chciałeś się ze mną tutaj spotkać, tak? - założyłam ręce skrzyżowane na piersi.
Wzruszył ramionami i przybliżył się do mnie.
- Chciałem się z tobą zobaczyć .
- Dlaczego ? - Zapytałam .
Zamiast odpowiedzieć na moje pytanie odwrócił się i otworzył drzwi od biblioteki ,
- Chodź za mną .
- To jest otwarte... - gapiłam się.
Harry wzruszył ramionami ,
-Tak, drzwi są zawsze otwarte. Kiedyś przychodziłem posiedzieć tutaj w ciszy i spokoju.
- Więc opuszczasz lekcje. - stwierdziłam
- Czasem - Harry odpowiedział trochę zbyt szczerze.
-Przepraszam , ale ja...
- Po prostu chodź Harley- Harry jęknął , biorąc mnie za rękę . Bez mojej zgody i wbrew mojej woli , on wciągnął mnie do prawie całkowicie ciemnego i pustego pomieszczenia
- Co zwykle robiłeś jak przychodziłeś tutaj?
Zapytałam, moje palce ślizgały się po grzbietach książek, które zostały schowane w jednej z wielu drewnianych półek. Można się tutaj zgubić, to prawie jak labirynt .
-Po prostu siedziałem i nic nie robiłem, to miłe, wiesz? Być samemu.- mówił , jego oczy utkwione były na półce przy której stałam, gdy podszedł do mnie. Wkrótce z dala słyszałam jego nierówny , ciężki oddech. Był zakłopotany.
- Ale robi się to nudne po jakimś czasie - wyszeptał, jego oczy błyszczały patrząc w moje. Natychmiast spojrzał w dół na moją rękę .
- Ale teraz , ponieważ jesteśmy we dwóch, pomyślałem, że możemy spróbować czegoś innego - wyszeptał , poczułam jego usta nad szyją ,zanim zostały umieszczone tuż przed moimi ustami .
Wziąłem głęboki oddech, oczekując, że oprze się i pocałuje mnie, lecz tylko uniósł rękę i poklepał mnie po ramieniu.
-Gonisz- zawołał a jego wysoka, ciemna postać zniknęła w mgnieniu oka zanim zdążyłam nawet mrugnąć.
Uśmiechnęłam się,
-Możesz uciekać, ale nie ukryjesz się Styles! - krzyknąłem za nim, i od razu pobiegłam podążając za cieniem, który rysował się na drewnianych półkach.
Słyszałam jego słaby śmiechem i natychmiast odwróciłam się w kierunku hałasu,ale zastałam tylko pusty róg.
Zastanawiałam się jak to możliwe, że uciekł tak szybko i gdzie sie schował. Miałam już zawrócić, ale poczułam silny uścisk dłoni wokół mojej talii i momentalnie moje nogi oderwały się od podłogi. Z moich ust wydał się trochę przeraźliwy krzyk, aż zdałam sobie sprawę, kto to był. Harry zaczął się śmiać.
- Harry postaw mnie ! - krzyczałam śmiejąc się .
Gdy słowa opuściły moje usta, moje stopy natychmiast odzyskały swoją pozycję na ziemi. Odwróciłam się, aby spojrzeć na niego. Stał z dzikim uśmieszkiem na twarzy.
- Co ?- zaśmiałam się z roztargnieniem kładąc rękę na biodrze.
Bez ustnej odpowiedzi, Harry owinął ramiona wokół mojej talii, a jego czoło spoczywało na moim. Jego oczy trzepotały zamknięte i zebrał się na odwagę, by szepnąć,
- Harry, nie sądzę...
Moje słowa zostały szybko stłumione przez usta Harry'ego, które bez problemy połączyły się z moimi. Poczułam nieznane mi dotąd uczucie. Niepewnie owinęłam ramiona wokół jego szyi, a jego loki łaskotały moje ręce i oczy. Za każdym razem kiedy nasze usta się spotkały, cały czas czułam, jak bardzo bije moje serce. Zastanawiałam się, czy to słyszy.
Nagle przerwałam pocałunek.
-Dzwonek ! -krzyknęłam
- Dzwonił już? Słyszałeś? O Boże nie mam zamiaru się spóźnić na zajęci , nie mogę się spóźnić -  kontynuowałam moje słowa, patrząc na Harry'ego szeroko otwartymi oczami.
Harry tylko wzruszył ramionami ,
- W bibliotece nie słychać dzwonka.
- I co ja mam teraz zrobić? - zapytałam
- Zostań ze mną - zasugerował Harry .
- Ale wtedy opuszczę lekcję - zauważyłam.
Harry przewrócił oczami ,
- I co?
- I to, że nie mogę opuścić lekcji ! Przyłapią mnie.
- Nie przyłapią- Harry zapewnił mnie .
Uniosłam brew,
- Skąd wiesz ?
- Robiłem to już kilka razy i nigdy mnie nikt nie przyłapał.
- No, to było rok temu, prawdopodobnie zainstalowali już tu zaawansowane technologicznie kamery bezpieczeństwa - Stwierdziłam, moje oczy obserwowały ściany i szukały wszelkich dowodów malutkich czarnych kamer i je znalazłam.
- Zostaniesz? -zapytał łapiąc moją rękę.
Choć jego twarz była zamazana przez to, że był pół mrok w pomieszczeniu, mogę powiedzieć że miał wypisaną na twarzy obawę.
Przygryzłam wargę i pozwoliłam sobie na westchnienie,
- Dobrze.

_________________
ELOOOOOSZKA :D
Przepraszam, że zwlekałam z rozdziałem aż do niedzieli, ale wcześniej na prawdę nie dałam rady.
Tak więc przed wami rozdział 13 ! 
Powiem wam szczerze, że według mnie Harry zapracował sobie na opinię takiego niezbyt miłego gościa, a tu proszę bardzo jaka scena w tym rozdziale :D 
Użyję jednego słowa, aby o opisać : "Awwww" 
Sama się tego nawet nie spodziewałam :D 
Nie będę dzisiaj pisać co wydarzy się w następnym rozdziale, gdyż to będzie niespodzianka :D 
A może ktoś ma jakąś swoją wizję co będzie się działo ? 
Jeśli tak to piszcie w komentarzach ;) 
EEMM POWIEDZMY, ŻE NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W OKOLICACH ŚRODY-CZWARTKU. 
Pozdrawiam i do następnego ;D

wtorek, 22 października 2013

Rozdział 12.

Nie odzywałam się już potem do moich rodziców,a ponieważ było dopiero 20:30, postanowiłam spędzić resztę nocy słuchając muzyki, aż w końcu zasnęłam. Nie mogłam przestać myśleć o Harrym o tym, jak szybko zmienia nastrój. Ze słodkiego chłopaka, od razu przeradza się w bardzo tajemniczego mężczyznę.
Następnego ranka obudziłam się i po chwili byłam gotowa do szkoły. Założyłam strój składający się z lekkiego różowego topu i białych jeansów. Kiedy skończyłam szczotkowanie zębów uświadomiłam sobie, że mam jedno nieodebrane połączenie od Harry'ego.
Zdecydowałam, że nie było sensu do niego oddzwaniać, ponieważ będę widziała go w ciągu najbliższych dwóch godzin, w szkole . Zeszłam na dół w najbardziej normalny sposób jaki umiałam i mruknęłam cicho "Dzień Dobry" do rodziców, którzy akurat przebywali w kuchni. Chwyciłam miskę i łyżkę do moich ulubionych płatków. Zjadłam je dosłownie w kilka sekund. Krzyknęłam głośno " do widzenia " i udałam się do drzwi. Niebo było pochmurne , czyniąc cały nastrój ponurym. Powietrze było zimne , powodując dreszcze na moich plecach. Powinna byłam wziąć kurtkę , lub przynajmniej jakąś bluzę.
Kiedy doszłam do szkoły zostałam natychmiast zauważona przez Layla'ę i Annę , które jak zwykle były zatracone w swoich telefonach. Kiedy podeszłam do nich od razu zostałam obdarzona uśmiechem. Layla odezwała się pierwsza,
- Hej Harley .
- Hej -Uśmiechnęłam się , zajmując puste miejsce na ławce obok Anny.
- Więc chcesz iść z nami do centrum handlowego , jeśli dziś nie będziemy mieć dużo pracy domowej ? Wątpię, że co będzie zadane , ponieważ jest dopiero drugi dzień - Anna zapytała , a jej oczy były niemal błagalnie , jak patrzyła na mnie.
- Tak, pewnie , jeśli moi rodzice się zgodzą - . Wymamrotałam. Posłałam im najbardziej fałszywy usmiech jaki potrafiłam, ale widziałam, że mi nie wychodzi.
Layla uniosła brew ,
- Dlaczego mieliby nie pozwolić? Kochają nas - Zapytała.
Westchnęłam
- Nooo -
- O Boże , co się stało ostatniej nocy? - Anna jęknęła .
- Dużo - wymamrotałam , patrząc w dół na moje buty.
Anna pokręciła głową ,
- Mówiłam ci , że powinnaś jeszcze zaczekać.
- Nie sądzę, żeby to coś zmieniło- Wzruszyłam ramionami .
- Czy oni wiedzą , że Harry to  twoja bratnia dusza? - Layla zapytała.
-Tak -wymamrotałam.
- Woah , jak twój tata to zniósł ? - Layla zażartowała , chociaż to nie było śmieszne.
Pokręciłam głową.
- On w ogóle tego nie przyjął.
- Harry coś zrobił?  - Anna zapytała z szeroko otwartymi oczami .
- Szczerze? Nie bardzo. Ale mój ojciec wyrzucił go z domu.- Wzruszyłam ramionami .
- Niee, nie zrobił tego - Layla gapiła się.
- Oh, zrobił - Prychnęłam.
- I co było wtedy? - Anna zapytała.
Myślałem, że nie powinnam im o tym mówić, ale w ostateczności stwierdziłam, że nie zaszkodzi.
-Harry wspiął się na dach i przez okno wszedł do mojego pokoju.
- To dopiero musiało wyglądać... . - Layla nadal się gapiła.
Anna tylko zmrużyła oczy na mnie ,
- Wy chyba nie....
- Nie, nie - Jęknęłam
- Mówiąc o złym chłopcu , on tu idzie.- Layla mruknęła
Uniosłam głowę do góry, aby zobaczyć Harry'ego z kamienną twarzą .
- Hej - Uśmiechnęłam się, kładąc nogę na nogę .
- Hej . Dlaczego nie odbierałaś telefonu?- Zapytał, przechodząc od razu do sedna.
- Um , ja przygotowywałam sie do szkoły - Odpowiedziałam .
Harry pokiwał głową ze zrozumieniem zanim przemówił ,
- Oh , cóż miałem zamiar zapytać, czy chcesz jechać ze mną do szkoły.
- Oh . Dzięki - powiedziałam .
- Chcesz się przejść ze mną po szkole przed rozpoczęciem lekcji?  - Zapytał , a jego oczy rozbłysły.
- Um - I zwróciłam moją uwagę do  Layli i Anny , które posłały mi małe uśmiechy.
Wstałam i wzięłam Harry'ego za rękę ,
- Jasne .
Mogłabym powiedzieć , że byłam zaskoczona jego zachowaniem, bo zajęło mu to kilka sekund, zanim zarejestrowałam to, co faktycznie się działo dopóki nie ścisnął mojej ręki w potwierdzeniu.
Zaczął rozmowę.
- Jak twój tata ? - Zapytał a jego głos przepełniony był sarkazmem.
- Nie wiem - Zaśmiałam się .
- Ignorowałam go.
- Dlaczego ? To nie jego wina . On po prostu chce mieć pewność, że nikt cie nie zrani.
Pokręciłam głową ,
- To jego wina . Nie powinien wyrzucać cie z domu, to było straszne .
Oczy Harry'ego skierowały sie na jego buty ,
- Jeśli człowiek widzi faceta jak ja ze swoją córką, reaguje w ten sam sposób , nie było jeszcze aż tak najgorzej. Więc to, co zrobił było słuszne, a nie straszne.
-Tylko dlatego, że masz tatuaże i kolczyki nie oznacza, że ​​powinieneś być traktowany jak jakiś  mało kulturalny człowiek - powiedziałam
- Ale ja taki jestem , Harley .
- Może kiedyś byłeś. Nie sądzę, że jeszcze jesteś- Mruknęłam .
Harry wziął głęboki oddech przez nos ,
-Czy możemy przestać o tym rozmawiać?
-Dobrze- westchnęłam ,
- Więc o czym chcesz porozmawiać ?
Harry uśmiechnął się ,
- O tobie.
- A co ze mną ? - Zaśmiałam się .
- Co robisz dziś wieczorem? Myślałem, że mogę cię gdzieś zabrać ? - Uśmiechnął się .
Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka ,
-Obiecałam dla dziewczyn, że pójdę z nimi do centrum handlowego po szkole , przepraszam.
Harry przygryzł dolną wargę.
- Nie, nie , w porządku . Rozumiem.
- Może jutro? - Zapytał .
- Tak, brzmi dobrze - Uśmiechnęłam się, patrząc na niego.
Spletliśmy nasze palce a jego ramię owinięte było wokół mojej talii ,
- Twoje oczy są takie piękne. - skomentował.
-Dzięki - . Odetchnąłem , próbując co mojej mocy , aby nie zarumienić się, ponieważ Harry ciągle mnie obserwował.
-Są ciemnoniebieskie, zupełnie jak ocean - Uśmiechnął się.
-No cóż , twoje oczy są ciemnozielone , zupełnie jak trawa - Żartowałam , opierając głowę na jego ramieniu , kiedy nadal szliśmy.
- Trawa ? Dzięki - Harry zaśmiał się i poczułam jak jego głęboki śmiech wywołał wibracje na jego klatce piersiowej.
Kiedy spojrzałam na niego zadzwonił dzwonek. Ponieważ miałam Heath* zamiast wychowania fizycznego dzisiaj, ja i Harry musieliśmy udać się do innych klas.
- Do zobaczenia na luchu - Harry zawołał za mną.
-Jasne - Skinęłam głową, próbując po prostu w czasie złapać go jeszcze naprzeciwko mnie . Nie odwrócił się, oczywiście zanim nie 'puścił mi oczka'.
A zaraz potem zrobił coś, czego nigdy nie spodziewałam się po nim, nawet za milion lat.Posłał mi buziaka w powietrzu. Natychmiast moje policzki przyjęły purpurowy odcień, przyprawiając mnie o wielki uśmiech na twarzy co jak mniemam sprawiło, że wyglądałam jak jakaś wariatka.
Kiedy dotarłam do klasy, mogę powiedzieć, że moje policzki były z powrotem normalnego koloru a uśmiechem na ustach zmniejszył się to tego, jaki mają zawsze nastolatkowie w szkole.
Usiadłam w przedostatniej ławce, klasa nadal była praktycznie pusta, ponieważ wszyscy byli zbyt zajęci rozmowami na korytarzu.
Po kilku sekundach uczniowie zaczęli wreszcie wchodzić do klas. Zauważyłam nieznanego chłopca, który usiadł obok mnie. Miał brudne, blond włosy i okulary w grubych oprawkach.  Nie mogłam ocenić czy były one prawdziwe, czy tylko na pokaz. Dowiedzieliśmy się od nauczyciela, że nowy kolega nazywa się Benjamin, w skrócie Ben przypuszczam. Wyjął czysty zeszyt i zaczął coś w nim notować, a po chwili przestał i jego wzrok przeniósł sie na mnie. Ciągle czułam jego palące oczy na moim ciele.
- Czy coś się stało? - Zapytałam, bawiąc się niecierpliwie ołówkiem, który spoczywał między kciukiem i palcem wskazującym.
- Uh, niee - Wyjąkał , szybko, wpatrując się w nauczyciela, który stanął przed nami .
Po chwili nauczyciel zadał nam do napisania krótki esej, więc otworzyłam swój zeszyt i pisałam wszystko co przeszło mi na dany temat do głowy. Usłyszałam odchrząknięcie.
Podniosłam głowę do góry, a ciekawski Ben mi się przyglądał.
- Tak?  - spytałam , tym razem nieco wkurzona.
Uśmiechnął się.
-Zgaduję, że spotkałaś juz Harry'rgo co ?- Zapytał.
-Tak - Wymamrotałam.
- Jest bardzo miłym facetem.
- Oh , uwierz mi , wiem.
- Jak on sie ma? Nie widziałem go już jakiś czas - zapytał podpierając swoją głowę o ręce.
- Ma się dobrze.- skinęłam głową, a moja ciekawość wzięła w górę.
- Więc skąd znasz, Harry'ego? - Zapytałam .
-Byliśmy przyjaciółmi w gimnazjum , mieliśmy swoje specyficzne zabawy.- Wyjaśnił
- Co się stało ? - Zapytałam .
- Pewnego dnia ja i Harry zostaliśmy skazani na karę więzienia - Mruknął , jego słowa ironicznie miękkie jeszcze trudne zarazem .
- Myślisz, że on wciąż to robi? - Spytałam niepewnym głosem.
- Nie, nie, myślę, że to już przeszłość, on na prawdę chce się zmienić. -odpowiedział , jego głos był znacznie silniejszy niż wcześniej.
- Czemu ?- zapytałam, marszcząc brwi .
Ben oblizał wargi, patrząc mi prosto w oczy ,
- Bo w końcu znalazł kogoś, kto pomoże mu stać się lepszym człowiekiem. Żałuję , że nie miałem kogoś takiego bardzo, bardzo dawno temu.
Milczałam, a on kontynuował.
- Harely, nawet nie wiesz na ile sposobów możesz pomóc Harry'emu.

* Nie potrafiłam tego przetłumaczyć ;p
_____________
SIEEEEEEMSOON !
Rozdział pojawia się we wtorek późnym wieczorem, gdyż, iż ponieważ ledwo wyrobiłam się z jego tłumaczeniem dla was :D 
Ehhs, wczoraj miałam urodziny i tak jakoś wszystko wyszło, że nie wyrobiłam się tak jak planowałam ;x 
NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ POD KONIEC TYGODNIA. 
A czego możecie się spodziewać w następnym rozdziale ?
Niestety tym razem chyba nic ważnego się nie wydarzy, nie zapewniam, że na pewno bo przeczytałam tylko początek :D 
Także, do następnego ! :D 

Aaa no i tak, bardzo przepraszam jeśli są jakieś błędy ;) 

piątek, 18 października 2013

Rozdział 11.

- Musisz wyjść, Harry - szepnęłam, próbując wydostać się z jego uścisku.
Zmarszczył brwi,
- Co? Dlaczego? - Zapytał, przeczesując swoje włosy dłonią.
- Jesteś tutaj, a w zasadzie nie powinieneś.- jęknęłam
- Powinienem - odpowiedział szybko.
- Nie powinieneś- powiedziałam mrużąc na niego oczy.
- Dobrze, jeśli na prawdę chcesz żebym poszedł, to pójdę.-wymamrotał, podszedł do okna, oparł się o ramę i po prostu stał nie robiąc nic dalej.
- Jest jakiś problem ? -zapytałam
Harry podrapał się po karku i wzruszył ramionami,
-Ja uh, nie wiem, jak się wydostać.
Podniosłam brew spoglądając na niego.
- Po prostu zejdź, tak samo jak wszedłeś. -praktycznie krzyknęłam .
Harry roześmiał się,
- To nie jest takie proste jak mówisz kochanie.
- Jeśli tu wszedłeś to na pewno możesz się też jakoś wydostać-wszystko we mnie wrzało.
- Ok, ale jeśli złamię rękę lub kilka żeber to będzie twoja wina. -wymamrotał i wydostał się na dach.
Oparłam się o ramę okna i patrzyłam, jak Harry dotarł do końca dachu.
- Jestem, zrobię to -zawołał do mnie.
- Jeszcze jeden krok .
- Dobra -wzruszył ramionami.
- Mogę złamać sobie kark , ale to robię -kontynuował wołanie
- Dobrze -mruknęłam.
- I mogę dostać wstrząsu mózgu- kontynuował.
Wywróciłam oczami.
- No dawaj.
- To bardzo duży spadek -Harry uśmiechnął się, patrząc na mnie.
- Ta sytuacje jest dziwna, nadal chcesz przebywać w tym chaosie?- broniłam.
- Dla ciebie - zauważył.
Westchnęłam,
- Wchodź.
Uśmiech Harry'ego powiększył się kiedy wszedł z powrotem do mojego pokoju.
- Wiedziałem, że zmienisz zdanie -mruknął .
- Nie, mam po prostu zamiar zakraść się do drzwi.
Harry podniósł ręce do góry w obronie, a jego oczy rozszerzyły się,
- Co? Woah , nie, nie, nie, w tym przypadku myślę, że skok z powierzchni dachu, jest lepszym rozwiązaniem.
- Mój tata nie chce cie widzieć, inaczej jest z moją mamą- Zapewniłam go .
- Skąd wiesz? -Zapytał, unosząc brew .
- Prawdopodobnie są jeszcze w kuchni, sprzątają.
- Na pewno? - Zapytał.
- Jestem pewna - roześmiałam się.
- No to prowadź - Harry uśmiechnął się.
Wzięłam jego rękę i zaczęłam prowadzić go na dół korytarzem. Synchronizowaliśmy swoje ruchy, co brzmiało jak szłaby jedna osoba zamiast dwóch. Kiedy byliśmy już na dole tuż przy drzwiach, po domu rozbrzmiał dźwięk głosu mojego ojca.
- Harley? Harley jesteś tam? - Zapytał, a jego mamroczący głos był słyszalny w kuchni.
- Musimy porozmawiać -Skończył, słyszałam jak jego kroki zbliżają się do nas.
- Musisz się ukryć - zawołałam do Harry'ego .
- Ale już tu są drzwi.
- Musisz się ukryć ! Jeśli teraz wyjdziesz, ojciec cie przyłapie -wcięłam się.
Bez słowa Harry zanurkował za fotel, który był niewidoczny dla mnie i mojego ojca.
- Harley, oh jesteś. Musimy pogadać. -zaczął kiedy przyszedł do mnie.
- O czym? -Zapytałam, próbując udawać niewinną
- Wiesz o czym. -Wymamrotał.
- Harry ? -Zapytałam
- On nie jest dla ciebie Harley, nawet jeśli macie takie same naszyjniki.
- Po prostu go tylko spotkałeś, nawet go dobrze nie znasz - broniłam Harry'ego.
Mój ojciec uniósł brew ,
- A czy ty w ogóle go znasz ? -Zapytał.
- Cóż, n-nie, nie bardzo, ale pracuję nad tym -szepnęłam
Mój ojciec zwęził oczy,
- Czy jest coś złego z jego przeszłości, o czym nie chcesz mi powiedzieć ? -zapytał
- Nie -odpowiedziałam
- Widziałaś ile on ma tatuaży? A te wszystkie kolczyki? Mógł je chociaż wyjąć na dzisiejszy wieczór.
Zmarszczyłam brwi,
- O co ci chodzi? Jeśli chce się mieć kolczyki to je ma.
- Ja rozumiem jego postawę , ale jeśli...
Przerwałam mu w połowie zdania,
- Nie miałeś prawa go wyrzucić.
- On jest w pełni pozbawiony szacunku i miałem pełne prawo, żeby go wyrzucić z domu.
- Nie mogłeś być po prostu miły tak jak powiedziała mama? - Zaczęłam krzyczeć .
 Wiedziałam, że mój ojciec nigdy nie był jednym, który lubi widzieć mnie zdenerwowaną.
Przesunął dłonią po twarzy z czystej frustracji,
- Czy możesz mi obiecać, że będziesz się trzymać z dala od niego? -zapytał błagalnie.
Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka.
-Nie mogę nic obiecać.
Obserwowałam, jak jego wargi zadrżały przed szeptem.
- Jeżeli wiesz, co jest dla ciebie dobre, to trzymaj się z dala od niego.
Z tymi słowami odwrócił się na pięcie i odszedł,odgłos jego kroków kierujących się w stronę kuchni stawał się słabszy i słabszy. Słyszałam szelest zza fotela, a przed oczyma ukazał się Harry wraz z jego kapeluszem.
- Poszedł już? - Zapytał.
- Tak. - Szepnęłam.
Harry podniósł się z kolan i potarł jeansy strząchając niewidzialny pyłek. Jego oczy znów przybrały niezwykły zielony odcień, zanim ruszył w moim kierunku. Gdy dotarł do drzwi odwrócił się twarzą do mnie,
- Dziękuję -Skinął głową.
- Za co? - Zapytałam.
Z roztargnieniem wziął wargę między zęby,
- Za to, że we mnie wierzysz.
Po chwili już go nie było.

__________


JOŁ, JOŁ ;D 
Taaa daaam ! Przed wami kolejny rozdział ! ^^
Większość myślała, że po słowach Harry'ego : "myślałem, że moglibyśmy się zabawić" będzie się coś działo, no ale niestety nic szczególnego nie było ;p 
 Zaczęłam czytać i powoli tłumaczyć nowy rozdział.
Mogę wam powiedzieć tyle, że Harley będzie miała niezłą pogadankę z pewną osobą od której dowie się kilku rzeczy ;D 
NOWY ROZDZIAŁ PRZEWIDUJĘ NA WTOREK.
(termin może ulec zmianie, ale jeśli już to rozdział pojawi się przed terminem, jakby coś ;p )  

Mam jeszcze do was pytanie ! ;D 
Chcielibyście, żeby pod każdym rozdziałem pojawiał się taki maluutki 'zwiastun' kolejnego? 
Dzisiaj pod rozdziałem się taki pojawia, a wy w komentarzach decydujcie czy mam robić tak dalej ;)  

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 10.

Ponieważ był to pierwszy dzień w szkole , na szczęście nie miałam zadanych żadnych lekcji na następny dzień . Byłam w kuchni chwilę dłużej i rozmawiałam z mamą o tym, jak minął jej dzień .Kiedy mama zaczęła kolację spojrzałam na zegar na ścianie , zdając sobie sprawę, że jeszcze dobre cztery godziny aż przyjdzie Harry. Myślałam w jaki sposób ułożyć sobie czas. W końcu zdecydowałam się na długi prysznic .Potem zaczęłam szukać w mojej szafie coś, co mogłabym założyć. Pamiętałam, żeby ubrać się tak jak na co dzień , więc wybrałam kremowy top i ciemne jeansy. Założyłam do tego białe vansy i wszystko wykończyłam naszyjnikiem. Mały ptaszek perfekcyjnie prezentował się na mojej szyi. Strój już gotowy, teraz pora na makijaż.Wróciłam do łazienki i stanęłam przed lustrem, naszyjnik od razu rzucił mi się w oczy. Delikatnie pomalowałam oczy tuszem, a policzki musnęłam różem. Kiedy otworzyłam telefon zauważyłam, że miałam jedno nieodebrane połączenie od Anny i jedno od Harry'ego. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał : "5:36". Miałam jeszcze dobrą godzinę do jego przyjścia. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego , a potem do Anny, wiedząc, że Anna nie miała zbyt ważnego powody by dzwonić. Nie miałam pojęcia o co chodziło Harry'emu. Minęło kilka sygnałów, aż w końcu odebrał.
- Harley ?
- Hej, miałam nieodebrane połączenie od ciebie, co się dzieje? - spytałam niepewnie przygryzając dolną wargę.
- Czy możesz powiedzieć rodzicom o ... nas? - spytał.
Nie potrzebuje potwierdzenia, aby wiedzieć , że pytał o to czy powiedziałam moim rodzicom, że jest moją bratnią duszą.
- Pomyślałam, że możemy z tym zaczekać.- odpowiedziałam
Słyszałam jak  Harry wziął oddech.
- To dobrze, po prostu zastanawiałem się nad tym wszystkim.
- Nad wszystkim?  - zapytałam.
Usłyszałam, jak sie śmieje.
- Tak
- Dobrze, żegnaj Harry
- Poczekaj .
Przewróciłam oczami
- Tak ? - Zapytałam
- Lubisz kapelusze ?
Zaśmiałam się.
- Żegnaj Harry.
Zakończyłam rozmowę i szybko przejrzałam moje kontakty szukając numeru Anny. Nie czekałam długo bo odebrała prawie natychmiast.
- Hej Harely - odebrała, miała niezwykle wesoły głos.
- Hej . Co się dzieje? - Zapytałam .
- Um , ja i Layla myślałyśmy, ponieważ nie ma nic lepszego do roboty , możemy udać się do centrum handlowego dzisiaj wieczorem , tylko my we trzy?
Wziąłem głęboki oddech .
- Ja ... nie mogę, przykro .
- Och, co się stało ? - zapytała.
 Mogę tylko wyobrazić sobie jej wyraz twarzy. Zaczynało wypełniać mnie poczucie winy . Odpowiedziałam biorąc szybki oddech.
- Harry przychodzi dzisiaj na obiad .
Rozmowa ustała, a po chwili usłyszałam śmiech
- Dzisiaj? Czy nie uważasz , że to trochę za szybko?
Zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli ?
- Już pozna twoich rodziców ?
- No tak, przecież prędzej czy później i tak by się poznali- broniłam swojego stanowiska.
- Dobra, dobra, to przynajmniej obiecaj, że następnym razem nam nie odmówisz.
Zaśmiałam się.
- Oczywiście .
- Yay ! Więc żegnaj Harley .
- Pa,do zobaczenia jutro .
- Do zobaczenia jutro.
 Kiedy Anna zakończyła rozmowę westchnęłam i uroczyście odrzuciłam mój telefon z powrotem na materac .Reszta czasu mijała dość szybko, zaparzyłam się w telewizor i nie wychodziłam z salonu, dopóki nie przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Natychmiast poczułam jak moje serce zaczyna wyścig , ponieważ wiedziałam, że to był Harry. Wstałam z kanapy żeby mu otworzyć, a mój tata zrobił to samo.
- Otworzę - wymamrotał.
- Nie, nie , ja otworzę - uśmiechnęłam się , biegnąc obok niego , aby dostać się do drzwi pierwsza. Na szczęście udało mi się. Szybko otworzyłam drzwi, które ukazały uśmiechającego się  Harry'ego , który opierał się nonszalancko o framugę drzwi . Miał na sobie niebiesko-białą koszulę w kratkę, która była rozpięta na górze , odsłaniając jeszcze więcej jego tatuaży, ciemne dżinsy i kremowy kapelusz, pod którym sprytnie ukrył swoje loki. Więc dlatego zapytał, czy mi się podobały .

 - Hej - uśmiechnął się do mnie, formując usta w 'dzióbek' .
Mój tata odchrząknął powodując, że Harry go zauważył
- Miło pana poznać, panie Petterson- Harry skinął głową, wyciągając rękę aby uścisnąć jego dłoń.
 Ojciec uśmiechnął się najbardziej fałszywie jak potrafił .
- Mi też ciebie miło poznać.
Widziałam jak ojciec przygląda się tatuażom i kolczykom Harry'ego, szczęśliwie rozpraszając go z bardzo widocznym wisiorek na szyi.
- Wejdź- tata mówił, idąc w stronę kuchni.
 - Obiad jest już prawie gotowy- kontynuował.
 - Poczekamy - Harry zaśmiał się, biorąc mnie za rękę i splatając swoje palce z moimi. Spojrzałam na niego a on przymrużył oczy. Uniosłam brew a Harry wybuchł śmiechem. Przytulił mnie, jego broda spoczywała na moim ramieniu, kiedy kołysał nas . Czułam jak jego usta były tuż przy moim uchu.
- Pokażesz mi swojego pokój, kochanie.
-O-okay. -Jęknęłam się, ciągnąc go w stronę schodów.
Kiedy dotarliśmy do pierwszego schodka usłyszeliśmy głos mojej mamy.
 -Obiad gotowy!
 Harry przewrócił oczami, zanim odwrócił się i ruszył w stronę kuchni, tata już siedział na drugim końcu stołu, zaczynał kroić indyka. Usiadłam obok mojego taty, a Harry usiadł obok mnie. Moja mama w końcu usiadła obok taty na przeciwko mnie. Spojrzała na Harry'ego a potem na mnie i wyraźnie dała mi do zrozumienia, że nie tak go sobie wyobrażała. Słyszałam jak Harry odchrząknął obok mnie po czym wstał i wyciągnął rękę w stronę mojej mamy.
 -Miło panią poznać, pani Patterson.
 Mama uśmiechnęła się.
 - Proszę, mów mi Deborah.
Harry mrugnął.
 -Cokolwiek sobie zażyczysz, Deborah.
Widziałam jak policzki mojej mamy nabierają odcień głębokiego różu. On dopiero co spotkał ją, a ona już uśmiecha się do niego, musiałam przyznać, że nie jest tak źle. Po chwili  każdy napełnił swoje talerze jedzeniem, a mój ojciec uznał, że to dobry moment, aby rozpocząć rozmowę.
-Więc, Harry, co znaczą te wszystkie... tatuaże?
 -Są po prostu fajne -wzruszył ramionami.
 Mój tata pokiwał głową na jego prostą odpowiedz i z powrotem przeniósł swoją uwagę na stos puree na jego talerzu. Czułam jak moje ręce zaczynają być wilgotne. Wszyscy milczeli przez chwilę, zanim moja mama zaczęła mówić
-Więc uprawiasz jakieś sporty? - spytała a Harry uśmiechnął się do niej .
-Jako mały chłopiec grałem w hokeja, ale teraz nie zajmuję się już żadnym sportem.
 Moja mama otworzyła szeroko oczy i już wiedziałem, co się święci.
-Oh na prawdę ? - zapytała.
Harry skinął głową.
-Tak jak Harley kiedyś, prawda kochanie?
 Moja mama uśmiechnęła się .
 -Tak. - Wymamrotałam, spotykając się z uśmieszkiem Harry'ego
 -Ty? Hokej ? - Zaśmiał się a ja  zmarszczyłam brwi.
- Tak? Co w tym śmiesznego? - zapytałam
 -Nie, nie, to jest po prostu... -Oczy Harry'ego szybko przeniosły się na mojego tatę, zanim skończył zdanie. - Słodkie, to słodkie.
Wszyscy skończyli jeść w całkowitym milczeniu, atmosfera była jednak niewygodna, jedyne, co było słychać to dźwięk widelców i noży. Bez ostrzeżenia Harry oparł rękę na moim udzie, moje policzki natychmiast zaczęły płonąć. Usłyszałam kaszel ojca i zarówno ja, jak i Harry spojrzeliśmy w górę na niego.
 -Harry, jakie są twoje intencje co do mojej córki?
Gdy usłyszałam te słowa praktycznie wyplułam swój napój. Niepewnie spojrzałam w górę, aby zobaczyć jak oczy Harry'ego robią się coraz szersze.
- Przepraszam? - Wyjąkał.
- Słyszałeś -. Mój ojciec odpowiedział.
 - Panie Patterson, ja ..,
 - Czy kiedykolwiek skrzywdziłeś moją córkę? - Wtrącił ojciec
 - Co? No oczywiście, że nie. I nigdy nie będzie nawet myśleć o jej skrzywdzeniu prosze pana.
Mój ojciec zmrużył oczy.
 -Jesteś pewien, synu ?
Spojrzałam na Harry'ego i dostrzegłam jak jego szczęka zaciska się z gniewu.
- Jestem cholernie pewny.
Mój ojciec zaczął sie chytrze śmiać
- Nie wierzę ci .
Kątem oka obserwowałam Harry'ego jak przygryza swoją dolną wargę . Nie spuszczał wzroku z mojego ojca, kiedy ten mówił.
- Nigdy nie zaszkodzę mojej bratniej duszy , proszę pana.
Jego twarz przybrała kamienny wyraz a oczy skoncentrowały się tylko na jednej rzeczy... wisiorek Harry'ego. Spojrzał na moją mamę.
Nagle ręka Harry'ego znalazła się wokół mojej talii, a jego oczy przybrały głębszy odcień zieleni. Byłam pewna, że mój ojciec był obserwowany przez Harry'ego, ponieważ ledwo siedział na krześle. W końcu miał odwagę mówić .
- Synu, chcę, żebyś ją puścił.
Harry gapił się .
- Co ? Jest pan po prostu w błędzie .
- Powiedziałem, wynoś się z mojego domu , teraz .
- Tato - ostrzegłam .
Spojrzałam na Harry'ego z wyrazem współczucia , ale nie wydawało się żeby był mną zainteresowany. Patrzyłam jak zaczyna mówić z zaciśniętymi zębami.
- Może nie wyglądam jak święty , ale nigdy nie byłem i nigdy nie będę taki na jakiego pozoruje mój wygląd. Zawsze będę odnosił się z szacunkiem do pana córki. Ale jasne, wyrzuci mnie pan teraz, a ja i tak zawsze będę blisko niej.
Zanim ktoś miał okazję odpowiedzieć  Harry wstał. Był w połowie drogi do drzwi od kuchni , kiedy odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Do zobaczenia, Harley . - Mrugnął przed kontynuowaniem wyjścia.
- Nie możesz być miły chociaż raz , prawda Jeff ? - mama syknęła wstając od stołu.
Bez wysłuchiwania kazań ojca odłożyłam nasze talerze do zlewu i poszłam do swojego pokoju.
Natychmiast wzięłam swój telefon z mojego łóżka i wsadziłem słuchawki w uszy.  Już miałam włączyć piosenkę, usłyszałam pukanie do okna za moją głową. Gdy moje oczy rozpoznały postać przyczajoną na dachu rozszerzyły się. Wstałam i w sekundzie miałam otwarte okno.
- Co ty tu robisz ? Jeśli mój tata zobaczy cię to cię zabije - szepnąłem .
Bez odpowiedzi Harry wsunął nogi przez okno i z mały hukiem wylądował w moim pokoju . Mogłabym powiedzieć , że był zdyszany bo miał ciężki oddech . Jak dostał się na dach nadal pozostaje tajemnicą.
- Mówiłem ci, że zobaczymy się później , a ja dotrzymuje obietnicy - mrugnął
-Plus nie pokazałaś mi swojego pokoju - dodał .
- Myślałam, że po prostu nie chcesz tracić na to czasu , to nic nadzw...
Zanim zdążyłam dokończyć Harry miał ręce wokół mojej talii , a jego czoło spoczywa na moim.
- Nie, kochanie , myślałem, że moglibyśmy się zabawić .
-T- to nie jest dobry pomysł, Harry - wymamrotałam, a moje czoło nadal pozostało oparte na jego.
- Dlaczego nie? - Zapytał , przysuwając się bliżej mnie.
- Co, jeśli mój tata przychodzie, albo moja mama?  - wzruszyłam ramionami .
Uniósł brwi ,
- Czy te drzwi posiadają zamek ?
Zmarszczyłam brwi.
- Oczywiście .
Harry uśmiechnął się .
- Problem rozwiązany .


____________________
Przepraszam, za zmianę planów.
Postaram się, żeby to się więcej nie powtórzyło ;)
Mam nadzieję, że układ graficzny jest już prawidłowy i nie ma w końcu żadnych błędów.
Jeśli jakieś jednak są to przepraszam, jestem już bardzo zmęczona.
Wracając do treści rozdziału to przyznam się wam, że sama byłam ciekawa jak potoczą się losy Harry'ego na obiedzie u państwa Pattersonów :D
Cóż nie było za miło, ale jednak dał sobie radę :D
Nawet nie wiem co będzie w następnym rozdziale, ale postaram się go przetłumaczyć w miarę szybko, żebyście nie musiały, czy też musieli jeśli mamy panów u nas na blogu ;p 
POWIEDZMY, ŻE NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W PIĄTEK WIECZOREM .

P.S
Dziękuję za wasze opinię pod poprzednim rozdziałem :)

niedziela, 13 października 2013

ZMIANA PLANÓW

UWAGA

ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUŻ JUTRO (tj.14.10.2013).

PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE, ALE MIAŁAM PILNY WYJAZD I NIE ZDĄŻYŁAM PRZETŁUMACZYĆ ROZDZIAŁU DO KOŃCA . 

środa, 9 października 2013

Rozdział 9.

Nigdy nie byłam jedną z zainteresowanych historią, więc ostatnią lekcję, która trwała tylko w sumie pięćdziesiąt minut odczułam jako dobre trzy godziny. Gdy nauczycielka sprawdziła obecność , przeszła do PowerPoint,w którym wyjaśniła nam różne zagadnienia, które mamy zaliczyć w przeciągu roku szkolnego, moim zdaniem znalezienie informacji było niepotrzebne , bo myślałam o czym innym. Głośny dzwonek sygnalizujący koniec lekcji wyrwał mnie z oszołomienia i szybko zebrałam swoje rzeczy, które na szczęście były tylko nieużywanym zeszytem i automatycznym ołówkiem.Wrzuciłam dwa przedmioty do torby, przed przekroczeniem drzwi natychmiast powitał mnie raczej znudzony Harry oparty o ścianę na przeciwko . Gdy jego oczy mnie znalazły, wargi ułożone w prostą linię , utworzyły uśmieszek . Odepchnął się od ściany , kiedy udaliśmy się do mnie.
-Gotowa? - Spytał, delikatnie biorąc moją dłoń .
Odwzajemniłam jego uścisk i skinęłam głową w odpowiedzi. Szliśmy przez korytarz do drzwi frontowych , gdzie skręciliśmy w prawo do zacisznego parkingu dla studentów. Gdy dotarliśmy do jego nowego, czarnego Mercedesa , Harry otworzył drzwi pasażera dla mnie. Jego zachowanie było słodkie.To coś, czego zazwyczaj nie można dostrzec w zachowaniu  nastolatka , to na pewno .
 - Dzięki - mruknęłam , siadając na siedzeniu oprawionym ciemną skórą .Harry tylko kiwnął głową , zanim szybko zamknął drzwi . Przysięgam, widziałam jak na jego policzkach pojawił się lekki odcień purpury , gdy przebiegł z przodu samochodu, aby dostać się do miejsca dla kierowcy .Gdy usiadł wziął szarą beanie  z tylnego siedzenia i włożył ją na głowę tak, że jego loki wysunęły się po bokach. Wyglądało to bardzo uroczo.Bez słowa umieścił klucz w stacyjce , a za chwilę byliśmy już na głównej autostradzie .
- Więc gdzie mieszkasz dokładnie? - Harry zaśmiał się 
- Do następnych świateł , potem skręć w prawo,  następne dwa światła w dół i skręcamy w lewo - poleciłam i przyglądałam się Harry'emu który dokładnie obserwował drogę przed sobą 
 - Brzmi to dość łatwo - Harry uśmiechnął się , co sprawiło, że ja odwzajemniłam mu tym samym. Po chwili zauważyłam , że Harry zatrzymał się tuż przy krawężniku .
- Czy chcesz żebym otworzył CI drzwi ? - spytał, a ja rozpłynęłam się w jego oczach kiedy odwrócił się w moją stronę .
- Nie, nie w porządku. - skinęłam głową, sięgając do klamki.
Gdy moja ręka spotkała zimny metalowy uchwyt  , Harry zatrzymał mnie.
- Poczekaj, Harley -odwróciłam głowę  i uniosłam brwi , kiedy Harry wziął moją rękę i złączył ją ze swoją .

 - Tak ? - zapytałam , mój głos brzmiał słabo i bez tchu z powodu przenikliwego spojrzenia Harry'ego.Bez żadnej werbalnej odpowiedzi , Harry zaczął pochylać się ku mnie . Mój oddech uwiązł w gardle , kiedy jego twarz zbliżyła się bliżej mojej. Jego usta powoli weszły w kontakt z samym rogiem moich ust, po czym odsunął się , a na jego twarzy pojawił się uśmieszek .- Do zobaczenia wieczorem - mruknął , łapiąc swoją wargę między zęby. - Do zobaczenia wieczorem - powtórzyłam zdumiona z uśmiechem wyrytym na mojej twarzy , zanim w końcu otworzyłam drzwi samochodu i wyszłam. Szybko przeszłam na ścieżkę do drzwi i pomachałam  Harry'emu przed progiem. Chwyciłam gałkę drzwi i weszłam do środka. Gdy weszłam od razu poczułam na sobie wzrok mojego taty , pomimo tego , że mój nadal był skierowany w dół. - Jesteś w domu bardzo wcześnie - zauważył , przerywając niezręczną ciszę .- Ja um , przyjechałam - mruknęłam , zsunęłam sandały z moich stóp i spojrzałam na niego. 
 Siedział daleko pisząc coś na swoim laptopie. Okulary na jego nosie były niebezpiecznie nisko zsunięte .- Przyjechałaś ? Z kim ? - zapytał , zaczynając przesłuchanie. - Z Harry'm - odpowiedziałam po prostu- Z chłopakiem ? Z Harry'm ? - ponownie zapytał.
 Nie mogłam wyczuć ani jednej emocji w jego głosie , co było bardzo niezręczne.
- Tak - wzdechnęłam . Tata dopiero zaczynał mnie o wszystko przepytywać .- To twój chłopak  ? - spytał pospiesznie poprawiając okulary  palcem wskazującym.- Harry , to um ... on jest uh , tak - odpowiedziałam , moje słowa wychodziły niepewnie. Moje dłonie stały  się wilgotne i lepkie , co nie brzmiały zbyt dobrze.Nie mogłam sobie nawet wyobrazić, co dzisiaj będzie. Postanowiłam , że razem z  Harry'm moglibyśmy powiedzieć moim rodzicom o naszych pasujących do siebie wisiorkach . To był dość duży problem dla wszystkich. To nie jest tak, że weźmiemy ślub czy coś , ale na pewno to będzie coś poważnego.Tata chciał coś powiedzieć , ale mu przerwałam .- Dzisiaj do nas przyjdzie - tata zmarszczył brwi.- Dzisiaj?- Tak, o szóstej .Mój tata zakaszlał .
- Równie dobrze mógłby po prostu przyjść na obiad .-O-obiad ? - zająkałam się - Tak - odpowiedział i jego usta uformowały się w uśmieszek .- O- okay . Powiem mu ... siódma pasuje ? Mój tata wzruszył ramionami.- Szósta trzydzieści jest w porządku .- W porządku . - skinęłam głową i popędziłam w stronę schodów .Wbiegłam do mojego pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Wybrałam numer Harry'ego. - Harley ? - odpowiedział zaraz po odebraniu. - Hej, tak , um zmiana planów . Przyjdziesz na obiad . - powiedziałam bawiąc się palcami z przyzwyczajenia.- Um, w porządku?- Tak, myślę że będzie fajnie .- Nadal mam przyjść o szóstej ?
- Szósta trzydzieści. - odpowiedziała, - Okej, brzmi dobrze .- Cześć Harry . - Do zobaczenia Harley .Zakończyłam rozmowę i rzuciłam mój telefon na puste miejsce na materacu obok mnie .Minęło kilka minut  i na dole usłyszałam skrzypnięcie otwieranych drzwi i dźwięk kluczy , natychmiast wiedząc, że moja mama wrócił do domu z pracy. Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się , zanim powoli zbiegłam na dół po schodach. Weszłam do kuchni, gdzie zauważyłam moją mamę z filiżanką kawy.- Hej, jak tam pierwszy dzień w szkole ? - zapytała , jej oczy rozbłysły w oczekiwaniu , kiedy patrzyła na mnie.- Dobrze - odpowiedziałam po prostu .- Dobrze ? Tylko dobrze ? - zapytała , poruszając brwiami .Nie mogłam powstrzymać śmiechu.

 - Dobrze .- Twój ojciec powiedział mi o Harry;m - przerwała mi , ogromny uśmiech pojawił się na jej twarzy.Poczułam ciepło na moich policzkach. - To żaden problem , jeśli przyjdzie na obiad , prawda ?
- Jasne , że nie. - odpowiedziała promiennie . - Okay , fajnie.  - uśmiechnęłam się- Więc jak on wygląda? - zapytała , a jej głos być bardzo delikatny .- Um , on jest uh , ma kręcone włosy , zielone oczy i jest naprawdę wysoki - Wzruszyłem ramionami .I nie była całkowicie pewna, czy powinnam wspomnieć jego licznych kolczykach i tatuażach  , wiedziałam, że moi rodzice nie byli zbyt przychylni w tych sprawach , na razie postanowiłam zachować to dla siebie. Poznają go już przecież dziś wieczorem. Wciąż pamiętam , jak musiałam praktycznie błagać ich , aby pozwolił mi przekłuć moje uszy. Poza tym , że nie powinno się oceniać z wyglądu. - Świetnie , brzmi na bardzo przystojnego - moja mama mruknęła , na co ja nieśmiało przytaknęłam.
- Tak, on jest ... inny.


___________________
Proszę bardzo , rozdział na który czekaliście ! :) 
Starałam się jak mogłam , żeby wyszło jak najlepiej . 
Od razu przepraszam jeśli pojawią się jakiekolwiek błędy . 
I wieeelkie so sorry za układ graficzny ( chodzi mi o to , że dialogi poprzesuwały się nie tu gdzie trzeba po opublikowaniu ;x , następnym razem postaram się to zmienić ;) )

NOWY ROZDZIAŁ PRZEWIDUJĘ JAKOŚ NA WEEKEND . ( sobota , lub niedziela wieczór) 

Chciałabym jeszcze , żebyście napisali w komentarzach swoją opinię na temat tłumaczenia. :) 
Pozdrawiam :D
 

wtorek, 8 października 2013

UWAGA

Witam wszystkich ! ;)
Jestem nową tłumaczką , postaram się robić to co do mnie należy jak najlepiej :D
Mam nadzieję , że się polubimy i nie będzie jakiś większych komplikacji zarówno z dodawaniem rozdziałów jak i z tłumaczonym tekstem .

Właśnie zabrałam się za tłumaczenie nowego rozdziału , który powinien pojawić się tak mniej więcej pi razy oko (taak moje teorie xdd ) JUTRO WIECZOREM .

Postaram się jak mogę , żeby tekst był przetłumaczony jak najlepiej potrafię :)

Aaa i jeśli macie do mnie jakieś pytanie to możecie znaleźć mnie TU :)

Pozdrawiam :)