poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 10.

Ponieważ był to pierwszy dzień w szkole , na szczęście nie miałam zadanych żadnych lekcji na następny dzień . Byłam w kuchni chwilę dłużej i rozmawiałam z mamą o tym, jak minął jej dzień .Kiedy mama zaczęła kolację spojrzałam na zegar na ścianie , zdając sobie sprawę, że jeszcze dobre cztery godziny aż przyjdzie Harry. Myślałam w jaki sposób ułożyć sobie czas. W końcu zdecydowałam się na długi prysznic .Potem zaczęłam szukać w mojej szafie coś, co mogłabym założyć. Pamiętałam, żeby ubrać się tak jak na co dzień , więc wybrałam kremowy top i ciemne jeansy. Założyłam do tego białe vansy i wszystko wykończyłam naszyjnikiem. Mały ptaszek perfekcyjnie prezentował się na mojej szyi. Strój już gotowy, teraz pora na makijaż.Wróciłam do łazienki i stanęłam przed lustrem, naszyjnik od razu rzucił mi się w oczy. Delikatnie pomalowałam oczy tuszem, a policzki musnęłam różem. Kiedy otworzyłam telefon zauważyłam, że miałam jedno nieodebrane połączenie od Anny i jedno od Harry'ego. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał : "5:36". Miałam jeszcze dobrą godzinę do jego przyjścia. Postanowiłam zadzwonić do Harry'ego , a potem do Anny, wiedząc, że Anna nie miała zbyt ważnego powody by dzwonić. Nie miałam pojęcia o co chodziło Harry'emu. Minęło kilka sygnałów, aż w końcu odebrał.
- Harley ?
- Hej, miałam nieodebrane połączenie od ciebie, co się dzieje? - spytałam niepewnie przygryzając dolną wargę.
- Czy możesz powiedzieć rodzicom o ... nas? - spytał.
Nie potrzebuje potwierdzenia, aby wiedzieć , że pytał o to czy powiedziałam moim rodzicom, że jest moją bratnią duszą.
- Pomyślałam, że możemy z tym zaczekać.- odpowiedziałam
Słyszałam jak  Harry wziął oddech.
- To dobrze, po prostu zastanawiałem się nad tym wszystkim.
- Nad wszystkim?  - zapytałam.
Usłyszałam, jak sie śmieje.
- Tak
- Dobrze, żegnaj Harry
- Poczekaj .
Przewróciłam oczami
- Tak ? - Zapytałam
- Lubisz kapelusze ?
Zaśmiałam się.
- Żegnaj Harry.
Zakończyłam rozmowę i szybko przejrzałam moje kontakty szukając numeru Anny. Nie czekałam długo bo odebrała prawie natychmiast.
- Hej Harely - odebrała, miała niezwykle wesoły głos.
- Hej . Co się dzieje? - Zapytałam .
- Um , ja i Layla myślałyśmy, ponieważ nie ma nic lepszego do roboty , możemy udać się do centrum handlowego dzisiaj wieczorem , tylko my we trzy?
Wziąłem głęboki oddech .
- Ja ... nie mogę, przykro .
- Och, co się stało ? - zapytała.
 Mogę tylko wyobrazić sobie jej wyraz twarzy. Zaczynało wypełniać mnie poczucie winy . Odpowiedziałam biorąc szybki oddech.
- Harry przychodzi dzisiaj na obiad .
Rozmowa ustała, a po chwili usłyszałam śmiech
- Dzisiaj? Czy nie uważasz , że to trochę za szybko?
Zmarszczyłam brwi.
- Co masz na myśli ?
- Już pozna twoich rodziców ?
- No tak, przecież prędzej czy później i tak by się poznali- broniłam swojego stanowiska.
- Dobra, dobra, to przynajmniej obiecaj, że następnym razem nam nie odmówisz.
Zaśmiałam się.
- Oczywiście .
- Yay ! Więc żegnaj Harley .
- Pa,do zobaczenia jutro .
- Do zobaczenia jutro.
 Kiedy Anna zakończyła rozmowę westchnęłam i uroczyście odrzuciłam mój telefon z powrotem na materac .Reszta czasu mijała dość szybko, zaparzyłam się w telewizor i nie wychodziłam z salonu, dopóki nie przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Natychmiast poczułam jak moje serce zaczyna wyścig , ponieważ wiedziałam, że to był Harry. Wstałam z kanapy żeby mu otworzyć, a mój tata zrobił to samo.
- Otworzę - wymamrotał.
- Nie, nie , ja otworzę - uśmiechnęłam się , biegnąc obok niego , aby dostać się do drzwi pierwsza. Na szczęście udało mi się. Szybko otworzyłam drzwi, które ukazały uśmiechającego się  Harry'ego , który opierał się nonszalancko o framugę drzwi . Miał na sobie niebiesko-białą koszulę w kratkę, która była rozpięta na górze , odsłaniając jeszcze więcej jego tatuaży, ciemne dżinsy i kremowy kapelusz, pod którym sprytnie ukrył swoje loki. Więc dlatego zapytał, czy mi się podobały .

 - Hej - uśmiechnął się do mnie, formując usta w 'dzióbek' .
Mój tata odchrząknął powodując, że Harry go zauważył
- Miło pana poznać, panie Petterson- Harry skinął głową, wyciągając rękę aby uścisnąć jego dłoń.
 Ojciec uśmiechnął się najbardziej fałszywie jak potrafił .
- Mi też ciebie miło poznać.
Widziałam jak ojciec przygląda się tatuażom i kolczykom Harry'ego, szczęśliwie rozpraszając go z bardzo widocznym wisiorek na szyi.
- Wejdź- tata mówił, idąc w stronę kuchni.
 - Obiad jest już prawie gotowy- kontynuował.
 - Poczekamy - Harry zaśmiał się, biorąc mnie za rękę i splatając swoje palce z moimi. Spojrzałam na niego a on przymrużył oczy. Uniosłam brew a Harry wybuchł śmiechem. Przytulił mnie, jego broda spoczywała na moim ramieniu, kiedy kołysał nas . Czułam jak jego usta były tuż przy moim uchu.
- Pokażesz mi swojego pokój, kochanie.
-O-okay. -Jęknęłam się, ciągnąc go w stronę schodów.
Kiedy dotarliśmy do pierwszego schodka usłyszeliśmy głos mojej mamy.
 -Obiad gotowy!
 Harry przewrócił oczami, zanim odwrócił się i ruszył w stronę kuchni, tata już siedział na drugim końcu stołu, zaczynał kroić indyka. Usiadłam obok mojego taty, a Harry usiadł obok mnie. Moja mama w końcu usiadła obok taty na przeciwko mnie. Spojrzała na Harry'ego a potem na mnie i wyraźnie dała mi do zrozumienia, że nie tak go sobie wyobrażała. Słyszałam jak Harry odchrząknął obok mnie po czym wstał i wyciągnął rękę w stronę mojej mamy.
 -Miło panią poznać, pani Patterson.
 Mama uśmiechnęła się.
 - Proszę, mów mi Deborah.
Harry mrugnął.
 -Cokolwiek sobie zażyczysz, Deborah.
Widziałam jak policzki mojej mamy nabierają odcień głębokiego różu. On dopiero co spotkał ją, a ona już uśmiecha się do niego, musiałam przyznać, że nie jest tak źle. Po chwili  każdy napełnił swoje talerze jedzeniem, a mój ojciec uznał, że to dobry moment, aby rozpocząć rozmowę.
-Więc, Harry, co znaczą te wszystkie... tatuaże?
 -Są po prostu fajne -wzruszył ramionami.
 Mój tata pokiwał głową na jego prostą odpowiedz i z powrotem przeniósł swoją uwagę na stos puree na jego talerzu. Czułam jak moje ręce zaczynają być wilgotne. Wszyscy milczeli przez chwilę, zanim moja mama zaczęła mówić
-Więc uprawiasz jakieś sporty? - spytała a Harry uśmiechnął się do niej .
-Jako mały chłopiec grałem w hokeja, ale teraz nie zajmuję się już żadnym sportem.
 Moja mama otworzyła szeroko oczy i już wiedziałem, co się święci.
-Oh na prawdę ? - zapytała.
Harry skinął głową.
-Tak jak Harley kiedyś, prawda kochanie?
 Moja mama uśmiechnęła się .
 -Tak. - Wymamrotałam, spotykając się z uśmieszkiem Harry'ego
 -Ty? Hokej ? - Zaśmiał się a ja  zmarszczyłam brwi.
- Tak? Co w tym śmiesznego? - zapytałam
 -Nie, nie, to jest po prostu... -Oczy Harry'ego szybko przeniosły się na mojego tatę, zanim skończył zdanie. - Słodkie, to słodkie.
Wszyscy skończyli jeść w całkowitym milczeniu, atmosfera była jednak niewygodna, jedyne, co było słychać to dźwięk widelców i noży. Bez ostrzeżenia Harry oparł rękę na moim udzie, moje policzki natychmiast zaczęły płonąć. Usłyszałam kaszel ojca i zarówno ja, jak i Harry spojrzeliśmy w górę na niego.
 -Harry, jakie są twoje intencje co do mojej córki?
Gdy usłyszałam te słowa praktycznie wyplułam swój napój. Niepewnie spojrzałam w górę, aby zobaczyć jak oczy Harry'ego robią się coraz szersze.
- Przepraszam? - Wyjąkał.
- Słyszałeś -. Mój ojciec odpowiedział.
 - Panie Patterson, ja ..,
 - Czy kiedykolwiek skrzywdziłeś moją córkę? - Wtrącił ojciec
 - Co? No oczywiście, że nie. I nigdy nie będzie nawet myśleć o jej skrzywdzeniu prosze pana.
Mój ojciec zmrużył oczy.
 -Jesteś pewien, synu ?
Spojrzałam na Harry'ego i dostrzegłam jak jego szczęka zaciska się z gniewu.
- Jestem cholernie pewny.
Mój ojciec zaczął sie chytrze śmiać
- Nie wierzę ci .
Kątem oka obserwowałam Harry'ego jak przygryza swoją dolną wargę . Nie spuszczał wzroku z mojego ojca, kiedy ten mówił.
- Nigdy nie zaszkodzę mojej bratniej duszy , proszę pana.
Jego twarz przybrała kamienny wyraz a oczy skoncentrowały się tylko na jednej rzeczy... wisiorek Harry'ego. Spojrzał na moją mamę.
Nagle ręka Harry'ego znalazła się wokół mojej talii, a jego oczy przybrały głębszy odcień zieleni. Byłam pewna, że mój ojciec był obserwowany przez Harry'ego, ponieważ ledwo siedział na krześle. W końcu miał odwagę mówić .
- Synu, chcę, żebyś ją puścił.
Harry gapił się .
- Co ? Jest pan po prostu w błędzie .
- Powiedziałem, wynoś się z mojego domu , teraz .
- Tato - ostrzegłam .
Spojrzałam na Harry'ego z wyrazem współczucia , ale nie wydawało się żeby był mną zainteresowany. Patrzyłam jak zaczyna mówić z zaciśniętymi zębami.
- Może nie wyglądam jak święty , ale nigdy nie byłem i nigdy nie będę taki na jakiego pozoruje mój wygląd. Zawsze będę odnosił się z szacunkiem do pana córki. Ale jasne, wyrzuci mnie pan teraz, a ja i tak zawsze będę blisko niej.
Zanim ktoś miał okazję odpowiedzieć  Harry wstał. Był w połowie drogi do drzwi od kuchni , kiedy odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Do zobaczenia, Harley . - Mrugnął przed kontynuowaniem wyjścia.
- Nie możesz być miły chociaż raz , prawda Jeff ? - mama syknęła wstając od stołu.
Bez wysłuchiwania kazań ojca odłożyłam nasze talerze do zlewu i poszłam do swojego pokoju.
Natychmiast wzięłam swój telefon z mojego łóżka i wsadziłem słuchawki w uszy.  Już miałam włączyć piosenkę, usłyszałam pukanie do okna za moją głową. Gdy moje oczy rozpoznały postać przyczajoną na dachu rozszerzyły się. Wstałam i w sekundzie miałam otwarte okno.
- Co ty tu robisz ? Jeśli mój tata zobaczy cię to cię zabije - szepnąłem .
Bez odpowiedzi Harry wsunął nogi przez okno i z mały hukiem wylądował w moim pokoju . Mogłabym powiedzieć , że był zdyszany bo miał ciężki oddech . Jak dostał się na dach nadal pozostaje tajemnicą.
- Mówiłem ci, że zobaczymy się później , a ja dotrzymuje obietnicy - mrugnął
-Plus nie pokazałaś mi swojego pokoju - dodał .
- Myślałam, że po prostu nie chcesz tracić na to czasu , to nic nadzw...
Zanim zdążyłam dokończyć Harry miał ręce wokół mojej talii , a jego czoło spoczywa na moim.
- Nie, kochanie , myślałem, że moglibyśmy się zabawić .
-T- to nie jest dobry pomysł, Harry - wymamrotałam, a moje czoło nadal pozostało oparte na jego.
- Dlaczego nie? - Zapytał , przysuwając się bliżej mnie.
- Co, jeśli mój tata przychodzie, albo moja mama?  - wzruszyłam ramionami .
Uniósł brwi ,
- Czy te drzwi posiadają zamek ?
Zmarszczyłam brwi.
- Oczywiście .
Harry uśmiechnął się .
- Problem rozwiązany .


____________________
Przepraszam, za zmianę planów.
Postaram się, żeby to się więcej nie powtórzyło ;)
Mam nadzieję, że układ graficzny jest już prawidłowy i nie ma w końcu żadnych błędów.
Jeśli jakieś jednak są to przepraszam, jestem już bardzo zmęczona.
Wracając do treści rozdziału to przyznam się wam, że sama byłam ciekawa jak potoczą się losy Harry'ego na obiedzie u państwa Pattersonów :D
Cóż nie było za miło, ale jednak dał sobie radę :D
Nawet nie wiem co będzie w następnym rozdziale, ale postaram się go przetłumaczyć w miarę szybko, żebyście nie musiały, czy też musieli jeśli mamy panów u nas na blogu ;p 
POWIEDZMY, ŻE NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ W PIĄTEK WIECZOREM .

P.S
Dziękuję za wasze opinię pod poprzednim rozdziałem :)

9 komentarzy:

  1. świetny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow świetny ;D super że tłumaczysz ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. kurwa. będzie +18.... chyba,... ale na dobrą sprawę, to nie było jeszcze nawet takiego.. pierwszego pocałunku.. koooocham cię, za to że to tłumaczyśz, i miło mi że dialogi zaczynają się od początu liniki. jest czytelniej. Nie moge doczekać się nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już chce następny... Nie wytrzymam... "Zabawić sie" chce już trą scene.
    Świetny rozdział.
    Pozdrowienia
    ~Roksana ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to i cb ♥ Świetnie tłumaczysz, siostro :D ZABAWIAĆ SIĘ BĘDĄ ?!?! xD

    Kicia xx

    OdpowiedzUsuń
  7. JA CIEEE !!!! ALE CZAAAD !!! LECE NA NEXTA :D

    OdpowiedzUsuń