wtorek, 22 października 2013

Rozdział 12.

Nie odzywałam się już potem do moich rodziców,a ponieważ było dopiero 20:30, postanowiłam spędzić resztę nocy słuchając muzyki, aż w końcu zasnęłam. Nie mogłam przestać myśleć o Harrym o tym, jak szybko zmienia nastrój. Ze słodkiego chłopaka, od razu przeradza się w bardzo tajemniczego mężczyznę.
Następnego ranka obudziłam się i po chwili byłam gotowa do szkoły. Założyłam strój składający się z lekkiego różowego topu i białych jeansów. Kiedy skończyłam szczotkowanie zębów uświadomiłam sobie, że mam jedno nieodebrane połączenie od Harry'ego.
Zdecydowałam, że nie było sensu do niego oddzwaniać, ponieważ będę widziała go w ciągu najbliższych dwóch godzin, w szkole . Zeszłam na dół w najbardziej normalny sposób jaki umiałam i mruknęłam cicho "Dzień Dobry" do rodziców, którzy akurat przebywali w kuchni. Chwyciłam miskę i łyżkę do moich ulubionych płatków. Zjadłam je dosłownie w kilka sekund. Krzyknęłam głośno " do widzenia " i udałam się do drzwi. Niebo było pochmurne , czyniąc cały nastrój ponurym. Powietrze było zimne , powodując dreszcze na moich plecach. Powinna byłam wziąć kurtkę , lub przynajmniej jakąś bluzę.
Kiedy doszłam do szkoły zostałam natychmiast zauważona przez Layla'ę i Annę , które jak zwykle były zatracone w swoich telefonach. Kiedy podeszłam do nich od razu zostałam obdarzona uśmiechem. Layla odezwała się pierwsza,
- Hej Harley .
- Hej -Uśmiechnęłam się , zajmując puste miejsce na ławce obok Anny.
- Więc chcesz iść z nami do centrum handlowego , jeśli dziś nie będziemy mieć dużo pracy domowej ? Wątpię, że co będzie zadane , ponieważ jest dopiero drugi dzień - Anna zapytała , a jej oczy były niemal błagalnie , jak patrzyła na mnie.
- Tak, pewnie , jeśli moi rodzice się zgodzą - . Wymamrotałam. Posłałam im najbardziej fałszywy usmiech jaki potrafiłam, ale widziałam, że mi nie wychodzi.
Layla uniosła brew ,
- Dlaczego mieliby nie pozwolić? Kochają nas - Zapytała.
Westchnęłam
- Nooo -
- O Boże , co się stało ostatniej nocy? - Anna jęknęła .
- Dużo - wymamrotałam , patrząc w dół na moje buty.
Anna pokręciła głową ,
- Mówiłam ci , że powinnaś jeszcze zaczekać.
- Nie sądzę, żeby to coś zmieniło- Wzruszyłam ramionami .
- Czy oni wiedzą , że Harry to  twoja bratnia dusza? - Layla zapytała.
-Tak -wymamrotałam.
- Woah , jak twój tata to zniósł ? - Layla zażartowała , chociaż to nie było śmieszne.
Pokręciłam głową.
- On w ogóle tego nie przyjął.
- Harry coś zrobił?  - Anna zapytała z szeroko otwartymi oczami .
- Szczerze? Nie bardzo. Ale mój ojciec wyrzucił go z domu.- Wzruszyłam ramionami .
- Niee, nie zrobił tego - Layla gapiła się.
- Oh, zrobił - Prychnęłam.
- I co było wtedy? - Anna zapytała.
Myślałem, że nie powinnam im o tym mówić, ale w ostateczności stwierdziłam, że nie zaszkodzi.
-Harry wspiął się na dach i przez okno wszedł do mojego pokoju.
- To dopiero musiało wyglądać... . - Layla nadal się gapiła.
Anna tylko zmrużyła oczy na mnie ,
- Wy chyba nie....
- Nie, nie - Jęknęłam
- Mówiąc o złym chłopcu , on tu idzie.- Layla mruknęła
Uniosłam głowę do góry, aby zobaczyć Harry'ego z kamienną twarzą .
- Hej - Uśmiechnęłam się, kładąc nogę na nogę .
- Hej . Dlaczego nie odbierałaś telefonu?- Zapytał, przechodząc od razu do sedna.
- Um , ja przygotowywałam sie do szkoły - Odpowiedziałam .
Harry pokiwał głową ze zrozumieniem zanim przemówił ,
- Oh , cóż miałem zamiar zapytać, czy chcesz jechać ze mną do szkoły.
- Oh . Dzięki - powiedziałam .
- Chcesz się przejść ze mną po szkole przed rozpoczęciem lekcji?  - Zapytał , a jego oczy rozbłysły.
- Um - I zwróciłam moją uwagę do  Layli i Anny , które posłały mi małe uśmiechy.
Wstałam i wzięłam Harry'ego za rękę ,
- Jasne .
Mogłabym powiedzieć , że byłam zaskoczona jego zachowaniem, bo zajęło mu to kilka sekund, zanim zarejestrowałam to, co faktycznie się działo dopóki nie ścisnął mojej ręki w potwierdzeniu.
Zaczął rozmowę.
- Jak twój tata ? - Zapytał a jego głos przepełniony był sarkazmem.
- Nie wiem - Zaśmiałam się .
- Ignorowałam go.
- Dlaczego ? To nie jego wina . On po prostu chce mieć pewność, że nikt cie nie zrani.
Pokręciłam głową ,
- To jego wina . Nie powinien wyrzucać cie z domu, to było straszne .
Oczy Harry'ego skierowały sie na jego buty ,
- Jeśli człowiek widzi faceta jak ja ze swoją córką, reaguje w ten sam sposób , nie było jeszcze aż tak najgorzej. Więc to, co zrobił było słuszne, a nie straszne.
-Tylko dlatego, że masz tatuaże i kolczyki nie oznacza, że ​​powinieneś być traktowany jak jakiś  mało kulturalny człowiek - powiedziałam
- Ale ja taki jestem , Harley .
- Może kiedyś byłeś. Nie sądzę, że jeszcze jesteś- Mruknęłam .
Harry wziął głęboki oddech przez nos ,
-Czy możemy przestać o tym rozmawiać?
-Dobrze- westchnęłam ,
- Więc o czym chcesz porozmawiać ?
Harry uśmiechnął się ,
- O tobie.
- A co ze mną ? - Zaśmiałam się .
- Co robisz dziś wieczorem? Myślałem, że mogę cię gdzieś zabrać ? - Uśmiechnął się .
Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka ,
-Obiecałam dla dziewczyn, że pójdę z nimi do centrum handlowego po szkole , przepraszam.
Harry przygryzł dolną wargę.
- Nie, nie , w porządku . Rozumiem.
- Może jutro? - Zapytał .
- Tak, brzmi dobrze - Uśmiechnęłam się, patrząc na niego.
Spletliśmy nasze palce a jego ramię owinięte było wokół mojej talii ,
- Twoje oczy są takie piękne. - skomentował.
-Dzięki - . Odetchnąłem , próbując co mojej mocy , aby nie zarumienić się, ponieważ Harry ciągle mnie obserwował.
-Są ciemnoniebieskie, zupełnie jak ocean - Uśmiechnął się.
-No cóż , twoje oczy są ciemnozielone , zupełnie jak trawa - Żartowałam , opierając głowę na jego ramieniu , kiedy nadal szliśmy.
- Trawa ? Dzięki - Harry zaśmiał się i poczułam jak jego głęboki śmiech wywołał wibracje na jego klatce piersiowej.
Kiedy spojrzałam na niego zadzwonił dzwonek. Ponieważ miałam Heath* zamiast wychowania fizycznego dzisiaj, ja i Harry musieliśmy udać się do innych klas.
- Do zobaczenia na luchu - Harry zawołał za mną.
-Jasne - Skinęłam głową, próbując po prostu w czasie złapać go jeszcze naprzeciwko mnie . Nie odwrócił się, oczywiście zanim nie 'puścił mi oczka'.
A zaraz potem zrobił coś, czego nigdy nie spodziewałam się po nim, nawet za milion lat.Posłał mi buziaka w powietrzu. Natychmiast moje policzki przyjęły purpurowy odcień, przyprawiając mnie o wielki uśmiech na twarzy co jak mniemam sprawiło, że wyglądałam jak jakaś wariatka.
Kiedy dotarłam do klasy, mogę powiedzieć, że moje policzki były z powrotem normalnego koloru a uśmiechem na ustach zmniejszył się to tego, jaki mają zawsze nastolatkowie w szkole.
Usiadłam w przedostatniej ławce, klasa nadal była praktycznie pusta, ponieważ wszyscy byli zbyt zajęci rozmowami na korytarzu.
Po kilku sekundach uczniowie zaczęli wreszcie wchodzić do klas. Zauważyłam nieznanego chłopca, który usiadł obok mnie. Miał brudne, blond włosy i okulary w grubych oprawkach.  Nie mogłam ocenić czy były one prawdziwe, czy tylko na pokaz. Dowiedzieliśmy się od nauczyciela, że nowy kolega nazywa się Benjamin, w skrócie Ben przypuszczam. Wyjął czysty zeszyt i zaczął coś w nim notować, a po chwili przestał i jego wzrok przeniósł sie na mnie. Ciągle czułam jego palące oczy na moim ciele.
- Czy coś się stało? - Zapytałam, bawiąc się niecierpliwie ołówkiem, który spoczywał między kciukiem i palcem wskazującym.
- Uh, niee - Wyjąkał , szybko, wpatrując się w nauczyciela, który stanął przed nami .
Po chwili nauczyciel zadał nam do napisania krótki esej, więc otworzyłam swój zeszyt i pisałam wszystko co przeszło mi na dany temat do głowy. Usłyszałam odchrząknięcie.
Podniosłam głowę do góry, a ciekawski Ben mi się przyglądał.
- Tak?  - spytałam , tym razem nieco wkurzona.
Uśmiechnął się.
-Zgaduję, że spotkałaś juz Harry'rgo co ?- Zapytał.
-Tak - Wymamrotałam.
- Jest bardzo miłym facetem.
- Oh , uwierz mi , wiem.
- Jak on sie ma? Nie widziałem go już jakiś czas - zapytał podpierając swoją głowę o ręce.
- Ma się dobrze.- skinęłam głową, a moja ciekawość wzięła w górę.
- Więc skąd znasz, Harry'ego? - Zapytałam .
-Byliśmy przyjaciółmi w gimnazjum , mieliśmy swoje specyficzne zabawy.- Wyjaśnił
- Co się stało ? - Zapytałam .
- Pewnego dnia ja i Harry zostaliśmy skazani na karę więzienia - Mruknął , jego słowa ironicznie miękkie jeszcze trudne zarazem .
- Myślisz, że on wciąż to robi? - Spytałam niepewnym głosem.
- Nie, nie, myślę, że to już przeszłość, on na prawdę chce się zmienić. -odpowiedział , jego głos był znacznie silniejszy niż wcześniej.
- Czemu ?- zapytałam, marszcząc brwi .
Ben oblizał wargi, patrząc mi prosto w oczy ,
- Bo w końcu znalazł kogoś, kto pomoże mu stać się lepszym człowiekiem. Żałuję , że nie miałem kogoś takiego bardzo, bardzo dawno temu.
Milczałam, a on kontynuował.
- Harely, nawet nie wiesz na ile sposobów możesz pomóc Harry'emu.

* Nie potrafiłam tego przetłumaczyć ;p
_____________
SIEEEEEEMSOON !
Rozdział pojawia się we wtorek późnym wieczorem, gdyż, iż ponieważ ledwo wyrobiłam się z jego tłumaczeniem dla was :D 
Ehhs, wczoraj miałam urodziny i tak jakoś wszystko wyszło, że nie wyrobiłam się tak jak planowałam ;x 
NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ POD KONIEC TYGODNIA. 
A czego możecie się spodziewać w następnym rozdziale ?
Niestety tym razem chyba nic ważnego się nie wydarzy, nie zapewniam, że na pewno bo przeczytałam tylko początek :D 
Także, do następnego ! :D 

Aaa no i tak, bardzo przepraszam jeśli są jakieś błędy ;) 

11 komentarzy:

  1. Genialny jak zawsze <3 a spóźnione wszystkiego najlepszego :***

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Harely, nawet nie wiesz na ile sposobów możesz pomóc Harry'emu." No ej! Jak tak można.. Ja chce jeszcze.. Ja muszę sie dowiedziec o co chodzi.. Mam nadzieję że to co mam na myśli... :D
    Świetny rozdział. :)
    Pozdrawiam ♥
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział! plus to ostatnie zdanie , ciekawe o co może chodzić? HAPPY BIRTHDAY! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny! Naprawdę super tłumaczysz! :D Next, please! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego najlepszego poza tym! xD
      Autor komentarza u góry, jest również autorem tego posta :D Good luck! :)

      Usuń
  5. Kocham Kocham Kocham <3
    xx Patka :)

    OdpowiedzUsuń