środa, 31 lipca 2013

Rozdział 4


Skrzyżowałam ramiona na piersi, w ochronny sposób.

- Co ty... -

- Pokaż mi swój wisiorek, Harley.- Harry zażądał. Jego głos był zimny, wraz z jego niewygodnym wzrokiem.

- Nie. - jęknęłam, marszcząc swój nos na jego słowa.

- Tak. - zadrwił, podchodząc jeszcze bliżej mnie, uśmiech pojawił się w kącikach jego ust.

- Nie. - powtórzyłam, trzymając wisiorek na szyi i ściskając go w ochronnym uścisku. Prześledziłam palcem skomplikowaną konstrukcje, niespokojne uczucie toruje sobie drogę do mojego żołądka na samą myśl, że taki sam, został umieszczony na jego szyi po urodzeniu.

- Nie rozumiem, dlaczego po prostu nie możesz mi go pokazać.- Splunął, pośpiesznie wymachując rękami w powietrzu.

- Bo to nie twoja sprawa. - syknęłam z powrotem, moje oczy robiły wszystko by wyglądać nieco groźniej.

- To nie ma znaczenia, to tylko mały wisiorek. - Harry wrzał, jego twarz zarysowała się, ze względu na wzrastający w nim gniew.

- Więc dlaczego masz go zobaczyć? - zapytałam.

- Po prostu mi pokaż...-

- Ludzie, wróćcie do tej, cholernej gry. - Mikey powiedział, wysyłając zarówno mi, jak i Harremu spojrzenie, pełne wściekłości.

Harry, przymrużył na mnie oczy, przed przebiegnięciem ręką po włosach. Udał się na swoje miejsce, ale jego oczy nie opuszczały moich. Schowałam wisiorek z powrotem pod koszulkę, przed powiększeniem przestrzeni między nami jeszcze bardziej.

Wbrew swojej woli, moje spojrzenie podróżowało od szyi Harrego, do jego piersi. Jego naszyjnik zabłysł, w jasnym świetle sali. Bez namysłu pokręciłam głową, wisiorek bez wątpienia, znajomo wyglądający ptak.

- Co? - Harry zapytał. Oderwałam oczy od biżuterii by na niego spojrzeć. Złączył brwi razem.
- Nic. - mruknęłam, nerwowo bawiąc się palcami.

Westchnęłam, wiedząc, że się nie obruszy. Chciał go zobaczyć. Ale jak zareaguje kiedy to zrobi?

Dziewczyna łatwo zagrała piłkę, jej blond kucyk zakołysał się gdy ta przeleciała nad siatką.

Harry, z oczywiście, pełną inicjatywą odbił piłkę do Tommy'ego, który odbił ją do Kaden'a. Ten ściął ją, drużyna wolno, ale chętnie zareagowała na naszą korzyść.

- Nareszcie. - Harry wymamrotał, spojrzałam na niego ale on mnie już uprzedził, jego uśmiech w pełnym przedstawieniu. - Widzisz, co się dzieje, kiedy rzeczywiście słuchasz? - zapytał.

Tylko przewróciłam na niego oczami, wiedząc, że szkoda czasu na dyskusje.

Harry uniósł brwi, zanim do mnie podszedł. Moje tętno było pewnie słyszalne z mil, kiedy jego usta nachyliły się do mojego ucha.

- Po lekcjach lepiej pokaż mi swój naszyjnik. Nie wiem czemu robisz z tego taki problem, ale nie lubie kiedy ludzie coś przede mną ukrywają. Rozumiesz, kochanie? - wyszeptał, ciepłe powietrze wyleciało z jego ust, powodując u mnie dreszcze. Wzdrygnęłam się na użycie przez niego, słowa "kochanie", ale on tego nie dostrzegł.

Skinęłam głową zanim zrobiłam krok wstecz, nie lubiłam, tej naszej bliskości.

Puścił mi oczko, przed zwróceniem swojej uwagi z powrotem na siatkę, zrobiłam to samo.


10 komentarzy: