wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 3


Skinęłam głową i zwróciłam swoją uwagę w kierunku siatki, drugi zespół wciąż był zajęty ustawianiem się.
Graliśmy pięć na sześciu co było trochę nie fair. Byliśmy na przeciw przewadze.

- Potrafisz serwować? - Harry zapytał

- Trochę tak. Potrafię ale nie jestem najlepsza. - zaśmiałam się

-Nie myśl o tym. Po prostu daj z siebie, twój najlepszy strzał. - uspokoił mnie.

- Chcesz zagrywać pierwszy? Znaczy, wydaje się, że wiesz co robisz. - zaśmiałam się trzymając piłkę dla Harrego.

- Harley, cipko. Widzę jak jest. - Harry zaczął mi dokuczać, na co szybko rzuciłam piłką w jego klatkę piersiową. Złapał ją jedną ręką, przez co przewróciłam oczami. - Woah kochanie, opanuj/obserwuj gniew. - mrugnął, a ja go wyśmiałam.

- Przestań mówić do mnie kochanie. - jęknęłam, co tylko wywołało u niego uśmiech

- Raczej nie. To do ciebie pasuje. - Zaśmiał się, powodując, że jeszcze raz przewróciłam oczami.

Nagle oczy Harrego zjechały w dół, aż do mojej szyi. Zmarszczył brwi. Wiedziałam o czym myśli ale miałam nadzieje, że nic o tym nie powie. Niestety, moje życzenie się nie spełniło.

-Dlaczego ukrywasz swój naszyjnik? - Wszystkie słowa w mojej głowie praktycznie zniknęły, a moje ręce sięgnęły łańcucha na szyi. Złapałam wisiorek schowany pod moją koszulą.

-Ja nie. - wyjąkałam, co tylko spowodowało że brwi Harrego uniosły się w pytaniu. - Nie chciałam, to stało się w czasie gry. - uśmiechnęłam się, przełykając guzek w gardle.

- Twój naszyjnik, widziałem go? - zapytał, umieszczając piłkę na swoim, lewym ramieniu.

- Nie. - zwyczajnie odpowiedziałam.

- Nie masz nic przeciwko jeżeli tylko na niego spojrzę? - Harry wzruszył ramionami.

Byłam gotowa wspiąć się o kolejne kłamstwo, ale Mikey nas zawołał.

- Gra się zaczyna.

Uśmiechnęłam się na co Harry ponownie wzruszył ramionami, widziałam jak jego szczęka się zaciska.

Podczas zamiany z nim miejsca, celowo na niego wpadłam, sprawiając, że upuścił piłkę.

- Cholera. - Harry przeklną, biegnąc, by dogonić uciekającą piłkę.

- Przepraszam. - powiedziałam, przygryzając wnętrze policzka, żeby powstrzymać się od śmiechu.

Harry wysłał mi jedno spojrzenie, gdy wrócił z piłką, z uśmiechem postanowiłam go dalej wkurzać . Wziął głęboki wdech przed zaserwowaniem. Piłka doskonale przeleciała nad siatką, szczerze mówiąc, o wiele lepiej niż kiedykolwiek mi.

Harry wysłał mi zarozumiały uśmieszek i przewrócił oczami. Przeciwna drużyna zareagowała szybko i z łatwością odbiła piłkę z powrotem.

- Mam ją! - powiedziałam, podbiegając nieco bliżej, tak że byłam tuż pod piłką. Zamknęłam oczy i wystawiłam ręce, czekając na jakikolwiek kontakt, ale on nie przyszedł. Otworzyłam oczy, by zobaczyć dość rozdrażnionego Harrego.

Jego usta były zaciśnięte w prostą linie. Już miał coś powiedzieć, ale ugryzł się w język, zanim słowa opuściły jego usta. Wziął głęboki oddech zanim ostatecznie powiedział.

-Pozwól mi odebrać wszystko, co przychodzi tu z powrotem, teraz, w porządku?  - Jego głos był głęboki, ale mogę powiedzieć, że powstrzymywał się jak tylko mogł, by mnie nie obrazić.

Stwierdziłam że lepiej się nie kłócić, więc tylko skinęłam głową, na co, on skinął głową z powrotem, rzucając piłkę tuż nad moją głową do przeciwnej drużyny. Tak naprawdę nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie angażują się w tak bezsensowne gry. Myślę że to po prostu poczucie wygranej i bycie najlepszym dostaje się do ich głów.

Druga drużyna zaczęła serwować.

- 1:0 - Powiedział przed wybiciem piłki nad siatkę. Tommy odbił piłkę  z powrotem nad, tylko inny zespół znów ją trafił. Piłka leciała prosto do mnie, na co rzuciłam Harremu spojrzenie i chętnie się zwrócił.

- Mam ją - powiedziałam, wyciągając ręce przed siebie.

Harry zaczął biec do mnie.

- Nie Harley, powiedziałem... - Ale zanim mógł skończyć, jego ciało zderzyło się ze mną,  przewracając nas oby dwóch na ziemie, przez co przeciwna drużyna zdobyła punkt.

- Cholera, Harley! - Harry warknął, szybko podnosząc się.

- Przepraszam. - splunęłam z powrotem, wstając i wytrzepując swoje spodenki.

- Co ci powiedziałem? Powiedziałem ci, że masz trzymać się z daleka. - Gotował się, podchodząc bliżej do mnie. Mocno rzucił piłką z powrotem, nad siatką, uderzając jednego z graczy w brzuch.

Nie możesz mi mówić co mam robić Harry. - docięłam z powrotem.

Harry zamiast krzyczeć, głęboko się zaśmiał.

- Patrz na mnie kochanie.




7 komentarzy:

  1. Omg! To jest super! Tylko za krótkie ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo smutam :( prosze postaraj sie dodać jak najszybciej nowy rozdział ;) A co do tego rozdziału SUPERRRRRRRRRRR ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czadowe !!!!! :D Kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham was za to tłumaczenie.! <3 Jest obłędne.! ;3

    OdpowiedzUsuń