czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 25.


Przygryzłam dolną wargę, chwytając ją niemiłosiernie pomiędzy zęby, kiedy sucha skóra spotkała się z językiem.
- Czy to ma związek z Harrym?- Syknęłam.
 Po drugiej stronie była śmiertelna cisza zanim usłyszałam lekki dźwięk pociągnięcia nosem.
- Zaraz wejdziemy na górę. - Layla mruknęła, kompletnie ignorując moje pytanie.
Czułam szybki wzrost mojego pulsu, a stopy wściekle kopały w białe drewno oparcia łóżka.
Zanim miałam nową szanse, żeby coś powiedzieć, Layla rozłączyła się, zostawiając mnie w większym rozdrażnieniu niż byłam wcześniej. Z powrotem położyłam się na łóżku, głowa przyjemnie opadła na jedną z wielu poduszek, kiedy zamknęłam oczy usłyszałam  słaby dźwięk otwierania się drzwi i głęboki głos ojca. Odgłos kroków stawał się głośniejszy i dochodził ze schodów. Wszystko ucichło, otworzyłam oczy, natychmiastowo kierując wzrok ku drzwiom, Patrzyłam jak wolno otwierają się skrzypiąc. Ukazując niepewną Anne i wkurzoną Layle.
 - Cześć. -  Anna szepnęła, podejmując kierunek do krawędzi łóżka. Usiadłam, posyłając sztuczny uśmiech.
- Hey.
Layla nie patrzyła na mnie, zamiast tego utrzymywała całą swoją uwagę na drewnianej podłodze pokoju. Patrzyłam jak bierze głęboki wdech, a jej klatka piersiowa się uniosła, gdy to zrobiła.
- Naprawdę go lubisz? - Zapytała. Jej gwałtowny głos, zaskoczył mnie powodując, iż lekko podskoczyłam.
- Przepraszam?- Zapytałam. Upewniając się czy poprawnie słyszałam jej słowa.
- Naprawdę go lubisz? - Jej ton stawał się bardziej drażliwy.
- Tak, przypuszczam.  
W tym samym czasie spojrzała na mnie, ale jej brew uniosła się.
 - Przypuszczasz ?  
Jedynie wzruszyłam ramionami.
 - Czy kiedykolwiek może  myślałaś nad tym, że twoje decyzje są za pochopne ? - Zapytała. Jej głos był bardziej miękki i spokojniejszy, co sprawiło że się trochę uspokoiłam. 
- Nie wiem szczerze. 
- Minęły cztery dni, a wy dwoje zachowujecie się trochę jak w związku małżeński. - Zaśmiała się, ale to nie było śmieszne, nawet dla Anny.
- Dlaczego tak mówisz? - Zapytam. Próbując zachować się normalnie. 
- Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się może czy Harry nie jest nieco natrętny? - Zapytała ignorując moje pytanie. Zmarszczyła nos na sekundę, jak jej nie odpowiedziałam
- Nie - Powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Naprawdę ? Ponieważ jak zawsze widzę was to on trzyma twoje dłonie w jakiś dziwny sposób. Zawsze musi być z tobą, może naraża Cię na kłopoty? A to skradanie się do twojego pokoju? Wie jaki twój tata jest pod względem twojego bezpieczeństwa.
Potrząsnęłam głową.
- On to zna, wie o co chodzi.
- Dlaczego kłamiesz ?
- Nie.
- Dlaczego on wie lepiej?- Zapytała, oblizując usta.
- Przeszedł zbyt wiele, Layla.
Założyła ręce na swojej klatce piersiowej, skinęła głową.
- Oh tak, Na przykład co ?
- Miał ciężkie przeżycia, czy to ma znaczenie? - Splunęłam
- Przeżycia? Jakie ? Siedzenie w więzieniu ?
- Nie oczywiście, że nie.
Nie planowałam powiedzenia tego co mi powiedział Harry, ale nie spodziewanie wymsknęło mi się.
-On nie ma matki, nie wiem jak albo kiedy umarła, ale nie będzie już jej miał. Jego ojciec jest w więzieniu na resztę życia, nigdy nie wyjdzie, nie będzie go tu dla własnego syna, jak Harry był dzieckiem, został absolutnie bez nikogo, czekał na kogoś takiego jak ja. Jestem teraz wszystkim co ma.
Layla zerknęła na Anne, która już wlepiała wzrok w podłogę, a jej warga była pomiędzy zębami.
 W pokoju panowała śmiertelna cisza, mogłam praktycznie słyszeć tykanie zegar na ścianie na dole, jak każda sekunda mija.
- Wiesz gdzie byłyśmy dziś na obiedzie?- Zapytała.
Czekałyśmy i czekałyśmy na ciebie, ale ty się nie pojawiłaś. Zamiast tego widziałyśmy, jak idziesz tuż obok nas, aby usiąść z Harrym przy innym stole.
Nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć, ponieważ wszystko było prawdą, nie chce tego przyznać. Wiem, że z mojej strony to nie uczciwe, ale nie chcę zdać sobie z tego sprawy.
Zdenerwowana przegładziłam palcami po włosach.
Jeśli nie masz przeciwko, muszę przygotować się do kręgli z Harrym -Powiedziałam, podchodząc do szafki.

Usłyszałam jak Layla bierze oddech za mną.

-Więc zapomniałaś o tym też? - Zapytała szepcząc, jej głos prawie był niesłyszalny. Odwróciłam się, unosząc brwi. 
- Podobno miałyśmy dziś iść do centrum handlowego. - Splunęła. 
Usta rozszerzyły się wbrew mojej woli. 
- Zapomniałam, przepraszam. 
- Nie, nie jest dobrze. To nie jest jakiś duży problem w każdym razie -Layla pomachała mi, kierując się do drzwi.
- Mogłabym odwołać plany z Harrym, będziemy mogły pójść.- Nalegałam.
-Nie jest dobrze.- Skinęła zanim otworzyła drzwi i wyszła z pokoju.
Zerknęłam na Anne, która już wstała. 
- Widzimy się jutro ? - Zapytała.
-Tak, pewnie - Skinęłam. Zrobiła to samo zanim podążyła śladami Layli i wyszła z pokoju. Słuchałam jak jej kroki stają się słabsze, aż zanikły do momentu kiedy zatrzasnęły się drzwi.

Głośno jęknęłam, zanim powróciłam do szafki, robiąc totalny chaos w moich ciuchach. Niedbale wybierając biały koronkowy top i ciemnoniebieskie dżinsy. Powoli wyszczotkowałam włosy, jak i również zęby przed włożeniem białych Tomsów. Dodałam  srebrną bransoletka od mojej babci, która włożyłam na nadgarstek. Był to prezent na moje urodziny kilka lat temu i rzadko kiedy ją używam. Pomyślałam...dlaczego nie dziś?
Skierowałam się na dół, w tym samym czasie zobaczyłam wchodząca mamę przez drzwi.
 - Cześć, kochanie. Jak minął twój dzień?- Zapytała zrzucając  płaszcz z ramion i zawiesiła go na stojaku.
- Dobrze - Uśmiechnęłam się. 
Zerknęłam na tatę, który powoli wstawał z kanapy. 
- Zastanawiałem się nad tym czy nie powinniśmy gdzieś wyjśc na obiad dzisiejszego wieczora- Zapytał, wracając do drapania się w tył głowy.
Spojrzałam na mamę, a ona na mnie
- Brzmi dobrze. Nie wychodziliśmy na obiad od wieków.
Załatwione. Wychodzimy za dwanaście minut, wezmę szybki prysznic, nie mogę uwierzyć, że już piąta.Tata powiedział, znikając na końcu korytarza po prostu bez niczego. 
Zwróciłam się do mamy, odchrząknęłam. 
- Ja i Harry wychodzimy na kręgle. Myślisz, że  bedzie mu to przeszkadzać? Zapytałam, odnosząc się do taty.
Przesunęła się zanim odpowiedziała
- Powiedz, że idziesz do domu, którejś z dziewczyn, zrozumie -Szepnęła, klepiąc moje ramie zanim poszła w kierunku kuchni.
Kiedy dotarła zapaliła światło w salonie, z powrotem spoglądając na mnie.
- Kiedy idziecie?-Zapytała
-Niedługo, zadzwonię do Harrego.
Wyjęłam telefon z kieszonki i przewijałam kontakty aż pojawiło się jego imię. Wystarczyło tylko trzy sygnały zanim odebrał.
-Cześć, kochanie - Zanucił.
Cześć. Kiedy wychodzimy?- Zapytałam, tłumiąc uśmiech.
-Pragniesz znów mnie zobaczyć? - Zaśmiał się
 - Zamknij się - Żartobliwie jęknęłam
 - Kiedy tylko zechcesz, na przykład teraz możemy, jeśli chcesz?.
 - Tak, tak teraz jest dobrze:
 - Zaraz będę, spotkasz mnie na końcu ulicy, tak?
 - Mhm-  zanuciłam
Szybko odłożyłam słuchawkę, kiedy usłyszałam odgłos kroków z korytarza.
Harley, widziałaś może mój szampon? - Tata zapytał z rącznikiem w rekach.
 Potrząsnęłam głowa, ściągnęłam usta próbując stłumić śmiech.
 - Nie.
Tata posłał mi kiwnięcie głową zanim kaszlnął w rękaw.
Było cicho, gdy stał tam więc zdecydowałam się, że powinnam mu powiedzieć, iż nie będę mogła  uczestniczyć w obiedzie. 
-  Hey, idę do domy Anny, w porządku? - Zapytałam
Uniósł swoje palce do ust, jakby w głębokim zamyśleniu, zanim skinął głową.
- Jeśli twojej mamie to odpowiada to jak najbardziej mi także.
- Dziękuję - Wybuchnęłam, zmierzając w kierunku drzwi.
- Poczekaj sekundę”  Tata uciął surowo 
Uroczyście odwróciłam się z powrotem, aby ujrzeć  jego uśmiech.
- Czy twój staruszek już nie może dostać przytuliska?- Zapytał, wyciągając ramiona.
Przewróciłam oczami na niego, ale cofnęłam się ku niemu, owijając swoimi ramionami jego talie. 
- Kocham Cię, Harley.- Wymamrotał w moje ramie. 
- Ja ciebie tez kocham.  
Mimo wszystko; pomimo niesamowitej niechęci do Harrego: pomimo jego tendencji osądzania zanim pozna kogoś, nadal kocham tatę całym moim serce. I zawsze będę obojętnie w jakich okolicznościach mogę być. 
Nadal nie znalazłam sposobu żeby dobrze traktował i miał dobre zdanie o Harrym albo chociażby zaakceptować go w jakichkolwiek postaciach, sposobu bycia  lub pochodzenia, ale nie mogę na nim nic wywierać. 
Byłam jego jedyną córką, która od zawsze była malutką córeczką tatusia od kiedy się tylko urodziłam, ostatecznie zaczęłam dorastać i próbować smaku dorosłego życia, złego świata i przypuszczam, że on po prostu nie jest gotowy na ten fakt. Na dodatek jego jedyna córka przyprowadziła do domu chłopaka 
pokrytego tatuażami i kolczykami co nie bardzo w tym pomaga. 
On chce tylko chronić mnie i podjąć najlepszą decyzje dla mnie. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że chce abym była szczęśliwa. Nie chce, a by serce jego małej dziewczynki było złamane.
Odsunęłam się i cmoknęłam jego policzek
- Do widzenia -Zawołałam, skacząc w kierunku drzwi. 
- Pa, kochanie - Usłyszałam wołającą mamę z kuchni. 
Otworzyłam  drzwi i od razu poczułam niespodziewane chłodne powietrze, oczy wędrowały po niebie zanim zbliżyłam się do auta Harrego, słońce zaczęło chować się za obfite chmury. To dlatego nie mam zamiaru polubić jesień. Dni stają się krótsze, bardzo krótkie z porównaniem z pięknymi  i błogimi dniami lata. Podeszłam do boku samochodu i otworzyłam drzwi, nieznana rockowa piosenka rozbrzmiewała  z głośników. 
- Co? - Zaśmiał się,  nad kierownicą.
- Również ciebie witam - Powiedziałam śmiejąc się.
- Nie, to tylko, nie lubisz mojego typu muzyki ?- Zapytał, widziałam jak siłuje się z powracającym uśmiechem.
- Jest trochę za głośno, to wszystko - Odpowiedziałam. Zmniejszając ręką głośność.
- Gotowa na kręgle? - Harry zapytał, z przesadnym przyklejonym uśmiechem na jego twarzy,  
Jego oczy pozostały wlepione w drogę prze nim. 
- Nie sądzę, że mogłabym być bardziej gotowa - Ucieszyłam się.
Patrzyłam jak jego lewa dłoń złapała i puściła jego usta, zanim jego wzrok  z powrotem wrócił na drogę.
-Zastanawiałem się,  czy ty um … więc jest impreza dziś wieczorem w domu Mikego, może chciałabyś pójść?


_________________________________

Hej :) 
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale jest to moje pierwsze tłumaczenie i sami wiecie. 
Dziękuje Ronnie za danie mi szansy :) Kisses :* 


poniedziałek, 27 stycznia 2014

UWAGA, UWAGA !!

Mam dla was ważną wiadomość! :)
Do ekipy tłumaczy dołączyła właśnie nowa osoba ;)
Ja aktualnie wyjechałam na ferie, a mój dostęp do internetu jest jako taki :/
Nowa tłumaczka doda nowy rozdział i na ten tydzień ona przejmuje stery ; )
Mam nadzieję, że ją polubicie bo to wspaniała osoba : )

piątek, 17 stycznia 2014

WAŻNE.

W sumie jest teraz cienko, bo nie mam czasu ;c
Pełno sprawdzianów, popraw i zaliczeń bo koniec semestru.
Przechodząc do sedna sprawy, nie wiem kiedy będzie nowy rozdział.
Postaram się to zrobić jak najszybciej, ale nie obiecuje że uda mi się to zrobić prędzej niż za tydzień ...
Weekend cały mam zawalony nauką i nawet nie znajdę czasu, żeby przetłumaczyć.
Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i zrozumiecie to :)

sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 24.

 ______________________________________
ROZDZIAŁ DEDYKOWANY: @Miska_J2
______________________________________

Cierpliwość Harry'ego zdawała się być niebezpiecznie ku granicy wytrzymałości, kiedy zaczął przeczesywać dłonią swoje włosy i jego głos stał się wyraźnie głośniejszy.
Czułam do niego złość, naprawdę. Jego matka nie żyje, a jego ojciec był w więzieniu, nie chciałam się pytać, czy miał dziadków, albo nawet ciotkę, wujka, czy kuzynów, którzy mogliby być z nim.
Na szczęście kelnerka przyszła po kilku minutach, jej długi ciemnobrązowy kucyk podskakiwał zgodnie z rytmem jej kroków.
Wyciągnęła długopis z kieszeni i postukała wielokrotnie w koniec notesika, który trzymała.
-Co mogę wam podać do picia?- Spytała łagodnie.
 Jej ton głosu był słodki, ale mogę powiedzieć, że był jednak fałszywy i że w rzeczywistości nie chciała tam być.
Jej oczy skanowały mnie i Harry'ego, zanim ostatecznie wylądowały na mnie, jej usta powitały mnie ciepłym uśmiechem.
-Woda z cytryną - odpowiedziałam po prostu.
Kelnerka skinęła głową i przekazała swoją uwagę na Harry'ego. Nie nawiązał z nią kontaktu wzrokowego.
-Sprite - odpowiedział, wpatrując się w swoje ręce.
-Zaraz z tym wracam -powiedziała, energicznie obróciła się na pięcie i z powrotem poszła do kuchni.
Spojrzałam na Harry'ego kiedy przerwał ciszę.
-Co chcesz na pizzę?
-Pepperoni?
Harry pokiwał głową,
-Tak, brzmi dobrze.
Patrzyłam, jak oczy Harry'ego znowu wylądowały na jego rękach.
-Przepraszam -wypaliłam.
Harry zmarszczył czoło, oczy zwrócił w moją stronę. Oświetlenie w restauracji wydawało się jeszcze bardziej zielone.
-Za co?
Otworzyłam i zamknęłam usta przed przygryzieniem moje wargi. Trudno było ułożyć te słowa w mojej głowie. Po kilku sekundach postanowiłam to po prostu powiedzieć.
- No bo jesteś... sam i twoja mama...
Harry chwycił jego dolną wargę, przesuwając wokół niej palcami .
- Ja naprawdę lubię żyć w samotnie.-Wzruszył ramionami .
Zapadła cisza, zanim znów się odezwał .
- Na początku byłem trochę samotny nie mając z kim porozmawiać, nie mając nikogo do towarzystwa, ale ... przyzwyczaiłem się do ciszy.
Nastąpiła przerwa, zanim kontynuował
- A moja mama- jego głos załamał się .
Zakasłał w ramię.
- Uznała, że to był odpowiedni czas żeby odejść.
Zanim nadeszła szansa na kolejny moment niezręcznej ciszy, kelnerka wróciła z naszymi napojami.
- Proszę bardzo - zanuciła, umieszczając nasze napoje w przed nami.
- Dziękuję - wymamrotałam.
 Harry nawet nie odezwał się i natychmiast pociągnął łyk z jego słomki.
-Co mogę teraz zaproponować do jedzenia? - Spytała, niecierpliwie stukając nogą.
-Duża pizza pepperoni - Odpowiedział Harry.
Przeniósł swoje oczy na mnie, a na jego ustach pojawił się piękny uśmiech.
- Poproszę jeszcze czosnkowe sęki.
Uniosłam brwi na Harry'ego a kelnerka zrobiła to samo.
- One są naprawdę najlepsze w tej restauracji. Nie możesz wytrzymać, dopóki nie spróbujesz czosnkowych sęków Angelo.
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu,
-Ja po prostu nigdy wcześniej ich nie jadłam.
Oczy Harry'ego rozszerzyły się .
- Nie wiesz co jest dobre.
Uśmiech na mojej twarzy był nieunikniony, kocham widzieć Harry'ego z tak wielkim uśmiechem na twarzy i poczuciem charyzmy.
- Dobrze, cieszę się, że to zamówiłeś
- Hej, jutro jest piątek - Harry zauważył.
Jego twarz rozświetliła się, kiedy zaczął mówić.
- Tak, i? - zaśmiałam się.
- Proponuję coś zrobić.
- Co masz na myśli? - zapytałam.
- Kręgle?
- Nie pamiętam już kiedy byłam ostatni raz na kręglach- uśmiechnęłam się.
- Kręgle to jest to. - Harry mrugnął.
Nasza pizza przyszła za kilka minut wraz z cudownymi sękami Harry'ego.
- Spróbuj- podsunął mi je pod nos.
Wybrałam jeden się z koszyka.
Podniosłam go do ust, ale zatrzymałam niedaleko od nosa.
-Nieźle czuć czosnek.
-Stąd nazwa, 'czosnkowe sęki'.
Miałam niepewną minę, na co Harry tylko wywrócił oczami.
-No spróbuj- jęknął.
Zrobiłam zgodnie z instrukcją i szybko ugryzłam.
-Co? Nie smakuje ci? - Zapytał Harry.
Obejrzałam się żeby zobaczyć grymas na jego ustach. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu.
-Nie. To jest pyszne-śmiałam się.
-Czy nie mówiłem? - Harry drażnił się ze mną.
-Zamknij się.
-Zmuś mnie.
-O mój Boże-jęknęłam, opierając głowę na dłoniach.
Słyszałam głośny śmiech Harry'ego.
-Jedz, pizza stygnie.
Kiedy skończyliśmy jeść i zakończyliśmy naszą pozornie długą dyskusję na temat różnych rodzajów naszych ulubionych potraw, Harry zawiózł mnie do domu, zatrzymując się tym razem tuż przy krawężniku. Mój tata był już w domu, ale chyba zbyt pochłonięty czytaniem jakieś książki.
Rozpięłam swój pas i odwróciłam się do Harry'ego .
- Dzięki za dziś - Uśmiechnęłam się, a on odwdzięczył się tym samym.
- Nie ma problemu. Dziękuję, że uh... zgodziłaś się pójść ze mną.
- Nie ma za co - szepnęłam.
Harry powoli zaczął schylać się w moją stronę na jego skórzanym fotelu, a ja szybko zacisnęłam dłoń na ustach. Uniósł brwi i westchnął w moje dłonie.
- Mój oddech jest nieświeży.- Wymamrotałam przez dłoń.
Harry nie przestał jednak, na dodatek na jego ustach pojawił się uśmiech.
Patrzyłam, jak złożył pocałunek na mojej skroni.
- Dobranoc Harley - Mruknął, oblizując usta.
- Dobranoc - skinęłam głową.
Szybko otworzyłam drzwi od strony pasażera i prawie bym się potknęła co ponownie wywołało uśmiech na twarzy Harry'ego.
Żartobliwie pomachałam do niego, a on odmachał z szerokim uśmiechem, zanim zamknął drzwi samochodu, a ja weszłam do domu.
Mój ojciec jak zwykle siedział na kanapie. Jego oczy nigdy nie odrywały uwagi od malutkiego druczku, kiedy do mnie mówił.
- Witaj Harley .
Wymamrotałam "cześć" z powrotem i szybko pobiegłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wyciągać książki z plecaka, kiedy nagle poczułam, że mój telefon zaczął wibrować. Mój żołądek zaczął wypełniać się stadem motyli, kiedy wyciągnęłam telefon z kieszeni byłam rozczarowana jak zobaczyłam, że na jasnym ekranie pisze 'Layla'
-Cześć?- odpowiedziałam, mój ton głosu brzmiał na dużo bardziej szorstki.
Nie spodziewałam się, że będzie aż taki.
-Harley? - Layla zapytała.
-Ja i Anna idziemy do ciebie, musimy porozmawiać.
Zrobiło mi się gorąco.
-Mam dużo pracy domowej.
-Jesteśmy już w drodze, więc to będzie musiało poczekać.
-Dlaczego? - Zapytałam.
Przeraziłam się.
-Musimy porozmawiać.


___________________________________
SIEEEEMSON! :D 

Wiem, że miałam dodać rozdział wczoraj ale czekałam, gdyż mamy zwiastun do Keeper'a !!!!! :D
(czujecie, to jak się ciesze? xd) 

Przede wszystkim chciałabym z całego serduszka podziękować wspaniałej Oleńce! (@Miska_J2)
Poświęciła czas i zrobiła ten cudowny zwiastun! 
Na prawdę, na prawdę dziękuję skarbie! xxxx 
Nie wiem jak ci się odwdzięczę <3 

 No dobra, ale koniec gadania macie, oglądajcie to cudo! *_____* 

środa, 1 stycznia 2014

Witajcie w nowym roku! ; )

Chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze, samych sukcesów, pomyślności i czego jeszcze zapragniecie! :D

No i dla tych osób, które tak jak ja w tym roku piszą egzaminy gimnazjalne żeby były łatwe i dość dobrze nam poszły! ;)

Nie wiem, czy grono czytelników sięga wyżej, ale jeśli tak to życzę też zdania matury! :)


Mam jeszcze kilka dni wolnego zanim wrócę do szkoły i postaram się żeby nowy rozdział pojawił się jutro lub w piątek.

Potrzebuję waszej pomocy!
Czy jest wśród czytelników osoba, która zajmuje się robieniem zwiastunów na bloga? Albo chociaż znacie taką osobę?
Chciałabym urozmaicić te tłumaczenie i właśnie wspólnie z kimś zorganizować taki zwiastun tego co było i tego co będzie.
Jeśli znajdzie się ktoś taki proszę o kontakt.
Możecie pisać w komentarzach lub do mnie na Twittera >>KLIK<< .
Postaram się odwdzięczyć jeśli ktoś taki się znajdzie :)