czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 23.

Po bardzo udanym meczu siatkówki z Harrym i jego kolegami i sześciu mega długich lekcjach udałam się do stołówki. Tym razem Harry zaskoczył mnie tym, że już siedział przy stole z obiadem.
Ruszyłam w jego stronę, siedział odwrócony plecami a ja usiadłam na przeciwko niego.
-Jesteś tu dość wcześnie.-powiedziałam i od razu oderwałam jego ciemnozielone oczy od ekranu telefonu.
-Tak jakoś wyszło -Uśmiechnął się.
-Co tam dzisiaj się wydarzyło? - spytałam, chwytając batonik muesli i paczkę chipsów z mojego plecaka.
Harry wzruszył ramionami,
-Nic wielkiego. Mikey dostał karę na języku angielskim bo na środku klasy krzyknął "cipa"- Harry roześmiał się.
-Powinna byłaś zobaczyć minę nauczyciela, to było cholernie zabawne. A jak u ciebie?
Już miałam powiedzieć tak samo, że nic wielkiego, ale przypomniało mi się o małej karteczce w mojej kieszeni.
- Mam dla ciebie numer Ben'a .
Sięgnęłam do kieszeni po karteczkę i wręczyłam ją Harry'emu.
- Powiedział, że uwielbia z tobą rozmawiać - dodałam.
- Dzięki - Harry skinął głową przed dodaniem numeru w swoim telefonie.
- Rozmawiasz z Ben'em? - Zapytał odrywają wzrok od niebieskiego ekranu.
Zmarszczyłam czoło,
- Tak ?
Jego oczy skierowały się na jego ręce.
- O czym?
Byłam zdezorientowany tym, że zadawał trochę głupie pytania.
- Zostaliśmy przydzieleni razem do projektu szkolnego, rozmawialiśmy po prostu o projekcie.
Harry wpatrywał się i skinął głową.
- W porządku - powiedział po prostu.
Miałam już coś powiedzieć , kiedy Harry odchrząknął.
- Um ... zastanawiam się, może chcesz iść ze mną na pizze po szkole? To nic nadzwyczajnego oczywiście, akurat znam tą miłą pizzerię kilka przecznic od mojego domu i może chciałabyś tam ze mną pójść?
-Jasne. Po prostu muszę zadzwonić do mamy zaraz po szkole i powiedzieć jej, że nie będzie mnie na czas.
-Lubię twoją mamę- Harry uśmiechnął się.
-A to dlaczego? - Zapytałam.
-Wiem, że ona widzi we mnie kogoś lepszego niż wskazuje na to mój wygląd.- Wzruszył ramionami.
Po tym, jak nic nie powiedział, Harry westchnął.
-Myślę, że ona wie, że cie nie skrzywdzę. -Dodał.
Zadzwonił dzwonek, sygnalizujący koniec lekcji.
-Idę zadzwonić do mojej mamy -. Poinformowałam Harry'ego jak zaczęliśmy iść w kierunku wyjścia  na zewnątrz do szkolnego parkingu.
Harry pokiwał głową.
-W porządku. Możesz jej powiedzieć, że nie będziemy zbyt długo, obiecuję. Odpoczniemy chwilę, a potem odwiozę cie do domu żebyś zdążyła zrobić jeszcze pracę domową- Zakończył swoją "przemowę" z żartobliwym uśmiechem.
-Możemy zostać tak długo jak chcesz, to nie będzie miało znaczenia dla mojej mamy - Roześmiałam się.
-Na pewno? Może masz dużo pracy domowej?
-Nie bardzo, tylko kilka zadań z matmy.
Harry tylko uśmiechnął się szerzej, kiedy doszliśmy do samochodu. Oboje weszliśmy i odjechaliśmy unikając tłoku, który zazwyczaj był spowodowany przez innych uczniów.
Po około dziesięciu minutach jazdy i dyskusji na temat najlepszych dodatków do pizzy zatrzymaliśmy się przed ciemnym, czerwonym budynkiem z cegły, który został nieoczekiwanie wypełniony masą ludzi o trzeciej po południu. Na szyldzie widniała nazwa "Angelo", co od razu mi się skojarzyło.
-Mój tata zamawia tutaj dużo rzeczy na wynos, zazwyczaj w każdą niedzielę -Mówiłam, patrząc na Harry'ego.
-Przynajmniej ja i twój tata możemy zgodzić się w jednej kwestii.-Harry roześmiał się.
-Co to jest? - Zapytałem z uśmiechem.
-Ich jedzenie jest genialne.
Harry wziął moją rękę, kiedy weszliśmy przez drzwi.
Kilka głów odwróciło się w naszą stronę, ale szybko wrócili do mówienia i jedzenia, kiedy zobaczyli, że to tylko dwoje nastolatków. Prowadził mnie do stolika w rogu restauracji, z dala od wszystkich innych. Wziąłem głęboki oddech przez nos, zapach sosu pomidorowego i włoskich dań pobudził moje zmysły.
Usiadłam naprzeciwko Harry'ego i złożyłam nogę na nogę.
-Jak często tu przychodzisz? - Spytałam, opierając łokcie na szczycie stołu i podtrzymałam głowę w dłoniach.
-Zazwyczaj raz w tygodniu lub dwa, jeśli jestem w nastroju na włoskie jedzenie lub coś-Wzruszył ramionami.
-Przychodzisz sam? - zapytałam, ale zabrzmiało bardziej jak oświadczenie.
Harry skinął głową i zakaszlał w ramię,
-Tak -Wymamrotał. Jego oczy spotkały moje, a on przygryzł wargę. Wiedziałam, że myśli o czymś z roztargnieniem więc zapytałam.
-Co?
Potrząsnął głową.
-Nic.
-Harry, powiedz mi- Praktycznie błagałam.
Podeszłam żeby chwycić jego rękę, która leżała na stole, ale kiedy chciałam to zrobić on ją zabrał i położył na kolanie.
-To nic takiego. - Powtórzył, ale tym razem w jego słowach można było wyczuć jakiś jad.
Po krótkim milczeniu odezwałam się,
-Możesz powiedzieć mi wszystko -Szepnęłam.
Jego oczy zwęziły się, ale złagodził wzrok kiedy spojrzał na mnie. Wziął głęboki oddech.
-Ja tylko ... to jest po prostu, myślę, że powinnaś wiedzieć, że mieszkam sam.
Wątpliwość pojawiła się w mojej głowie, a ja niechętnie przygryzłam moją dolną wargę, zastanawiając się, czy to było właściwie zadać tak osobiste pytanie. Zanim mogłam nawet o tym pomyśleć, Harry zaczął mówić.
-Mój ojciec jest w więzieniu. Zabił mężczyznę. Było kilka świadków i niezaprzeczalnych dowodów. Został skazany na więzienie, bez możliwości wyjścia za kaucją.- mówił bardzo wolno.
-Nadal nie wiem, dlaczego to zrobił.- wyszeptał.
Było cicho a Harry kontynuował dalej.
-Nie mam też żadnego rodzeństwa jestem jedynakiem.
Po tym, jak po raz kolejny nic nie powiedziałam, bo nie miałam pojęcia, jak odpowiedzieć na tą nową dawkę informacji, Harry zmarszczył brwi i odwrócił głowę, aby spojrzeć w stronę kuchni. Jego palce mocno biły w szklany stół.
-Gdzie jest ta cholerna kelnerka?


______________________________________
Dawno tutaj coś nie pisałam ;p 
Chciałam od razu przeprosić za ten megaaa poślizg, ale nie dałam rady wcześniej przetłumaczyć, na prawdę.
Wiem, że święta się już kończą, ale chociaż na tą końcówkę już wam złożę życzenia ;D 

Tak więc dużo zdrowia, szczęścia no i co najważniejsze spełnienia waszych wszystkich marzeń ! 

I na prawie sam koniec życzenia od naszych chłopców ! :* 


Aaa no i mam nadzieję że uda mi się przetłumaczyć nowy rozdział po sylwestrze ! :)

Przypominam wam o HASHTAGU #KeeperTranslation  :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 22.

Moje oczy rozszerzyły się na jej słowa ,
- J-jak się dowiedziałaś ? - jęknęłam.
- Szczerze mówiąc kochanie to było oczywiste. Jak byś szła do Anny założyła byś stare, workowate dresy i bluzę, a nie sukienkę na specjalną okazję - Roześmiała się .
Zaczęłam sie powoli śmiać, kiedy zdałam sobie sprawę jakie mogę być konsekwencje tego, co mówiła moja mama.
-Nie martw się, nie powiem ojcu, - wyszeptała.
- Dziękuję - westchnęłam .
Myślałam, że już chce wyjść, ale przysunęła się do mnie bliżej. Uśmiech na jej twarzy był coraz większy.
- Więc jak było? - zapytała z szeroko otwartymi oczami.
- Dobrze, na prawdę dobrze. - zaśmiałam się.
- Gdzie cie zabrał? - pytała dalej.
- Do tej słodkiej kawiarenki- uśmiechnęłam się.
Moja mama uniosła brew,
- Zapłacił? - spytała.
- Nalegał - wzruszyłam ramionami.
- To było miłe z jego strony - Moja mama uśmiechnęła się.
- Wiem -skinęłam  głową.
- Trudno teraz znaleźć tak uprzejmego chłopca w twoim wieku- mama westchnęła, pocierając ręką po czole.
- Wiem - powtórzyłam.
- Co tata robi? - zapytałam, spuszczając wzrok na moje paznokcie.
- Ogląda telewizję - wymamrotała.
- Co on tu jeszcze robi? Powinien za chwilę wychodzić wychodzić do pracy, a siedzi przed tv - żartowałam .
- Och znasz ojca, wiesz, że jemu nigdy dość - roześmiała się .
Po drażniącym momencie ciszy, mama zaczęła mówić.
- On po prostu nie chcę, żeby ktoś się skrzywdził i zranił. Nie złość się na niego - szepnęła.
- Wiem - wymamrotałam.
- Harry wydaje się dobrym człowiekiem - mama mruknęła, co mnie przyprawiło o śmiech.
- Tak, jest. Jest o wiele słodszy niż wygląda- uśmiechnęłam się.
- Twój ojciec zrozumie to, kochanie. Nie martw się - uśmiechnęła się .
- Dobranoc Harley - powiedziała, kierując się w stronę drzwi.
- Dobranoc - wymamrotałam .
Zanim zniknęła korytarzem , spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami ,
-Mam nadzieję, że nie będzie żadnych gości wpuszczanych przez okno późno w nocy, co?- spytała żartobliwie.
Poczułam przypływ ciepła na policzkach,
-Nie, nie- wyjąkałam.
-Lepiej żeby nie było - roześmiała się, zamykając za sobą drzwi.
Następnego ranka obudziłam się wcześniej niż zwykle, co dało mi wystarczająco dużo czasu, aby wybrać ładny strój i zająć się moim makijażem. Założyłam czerwony top z koronkowymi wstawkami, granatowe jeansy i parę moich białych conversów. Włosy zaplotłam w francuski warkocz, mój makijaż składał się z pomalowanych rzęs, eyelinera i lekkiego muśnięcia różem na policzkach. Zasunęłam drzwi mojej sypialni i udałam się na dół, zapach gofrów napełnił moje zmysły.
-Pachnie nieziemsko -powiedziałam, jak weszłam do kuchni, moje oczy spotkały talerz parujących gofrów stojący na blacie. Były już z masłem i syropem klonowym, co praktycznie  zwiększyło mój apetyt na ten widok.
-Czy to dla mnie? - Zapytałam, patrząc na moją mamę, która nalewała sobie kawę.
-Mhm-skinęła głową.
-Dzięki-uśmiechnęłam się, biorąc talerz wraz z nożem i widelcem.
Kiedy skończyłam jeść, wychyliłam głowę do salonu, gdzie zastałam pustą kanapę.
-Gdzie jest tata? - Zapytałam, odwracając głowę, aby spojrzeć  na moją mamę.
Wzięła nonszalancko łyk kawy.
-Wyszedł wcześniej do pracy - wzruszyła ramionami.
-Och- to wszystko co powiedziałam.
-Jestem gotowa już -Wymamrotałam, chwytając moją torbę z książkami i kierując się w stronę drzwi.
-Do zobaczenia kochanie po szkole, miej dobry dzień - powiedziała
-Cześć mamo -Krzyknęłam, otwierając drzwi i zamykając je za sobą.
Odwróciłam się, oczy szeroko mi się otworzyły jak zobaczyłam Harry'ego, który opierając się o jego samochód stał przed moim domem. Gigantyczny uśmiech na jego twarzy odzwierciedlał mój. Nie widziałam jego oczu, ponieważ były ukryte za jego czarnymi okularami.
-Widziałem jak twój tata wyszedł i pomyślałem, że poczekam na ciebie -Harry wzruszył ramionami, kiedy podeszłam do niego.
-Dziękuję- zanuciłam, niepewnie owijając ramiona wokół jego talii. Czułam, że przesuwają się niespokojnie pod moim dotykiem, co spowodowało, że zacieśniłam uścisk jeszcze mocniej
-Zaraz, o co w tym wszystkim chodzi? - Zapytał, unosząc brew.
Wzruszając ramionami w odpowiedzi, co sprawiło, że Harry zaczął się śmiać.
Powoli objął mnie w talii, kołysząc się z nami w tę i z powrotem.
-Nigdy jednak nie powiedziałem, że to mi się nie podoba- Zamruczał mi do ucha.
Poczułam rumieniec na policzkach.
-Chodź idziemy, dziwnie to wygląda tutaj.
Słyszałam głęboki chichot Harry'ego jak biegł do siedzenia kierowcy.
Zanim miał szansę, aby włączyć silnik postanowiłam odezwać się.
-Moja mama wie - wyjąkałam.
Harry zmarszczył brwi się na początku, a potem jego oczy sie rozszerzyły.
-Co powiedziała? - Zapytał, jego słowa wychodziły prawie tak, jakby to był szept.
Nie mogłem się powstrzymać uśmiechu.
-Nie powie tacie.
Patrzyłam, jak Harry zacisnął ręce wokół kierownicy.
-Tak, ale nie możemy tak po prostu ukrywać naszego związku w tajemnicy przed nim.
Naszego związku.
Postanowiłam zignorować jego dobór słów i zmienić temat.
-Postaram się dzisiaj zdobyć numer Ben'a dla ciebie.
-Ok, dzięki- Harry wymamrotał.
-Widziałeś go ostatnio? - spytałam, opierając głowę o zimną szybę drzwi samochodu.
-Nie - po prostu odpowiedział.
Pozostał spokojny aż zatrzymaliśmy się przy szkole, biorąc mnie za rękę, gdy tylko zaczęliśmy iść chodnikiem. Czułam wszystkie oczy skierowane na nas.

____________________________

Hej, hej ! :D 

czy wy też uważacie, że Harry zrobił się przy Harley taki havdfhsrvgj *.* ?
Strasznie mi się to podoba! 


Mam nadzieję, że nie będziecie musieli teraz czekać tak długo na rozdział, aczkolwiek nie wiem jaka będzie sytuacja u mnie w szkole. 

Jak mówiłam, na bieżąco informowałam was, kiedy pojawi się rozdział, dodając tweety z hashtagiem #KeeperTranslation na moim prywatnym twitterze >>>KLIK<<<

TYM SAMYM PRZYPOMINAM I ZACHĘCAM WAS DO DODAWANIA W WASZYCH TWEETACH HASHTAGU #KeeperTranslation, CO POZWOLI MI ZOBACZYĆ, CO SĄDZICIE O ROZDZIAŁACH I TŁUMACZENIU.


WSPOMNĘ TEŻ, ŻE JA SAMA BĘDĘ DODAWAŁA TWEETY Z TYM HASHTAGIEM, GDZIE BĘDZIECIE MOGLI DOWIEDZIEĆ SIĘ M.IN KIEDY POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ I RÓŻNE SPRAWY ORGANIZACYJNE BLOGA ; ) 

Nie wiem, czy zwróciliście na to uwagę, ale w prawym górnym roku jest licznik wyświetleń, który niedawno wybił 100 000
Nawet nie wiecie jak się cieszę ! 
Wiem, że to nie ja założyłam ten blog, ale jestem już z wami kilkanaście rozdziałów i staram się nie zaniedbywać bloga (czy może jest inaczej?) .

Dobra lolz, koniec tych moich żali, do następnegoo razu ! xxx